Kluby PO-KO, Kukiz'15 i Nowoczesnej opowiedziały się dziś za odrzuceniem w pierwszym czytaniu rządowego projektu reformy procedur karnych. W ocenie resortu sprawiedliwości i PiS propozycja ma prowadzić do przyspieszenia i usprawnienia postępowań sądowych.
W związku ze złożonymi przez opozycję wnioskami Sejm przeprowadzi głosowanie w sprawie odrzucenia, bądź skierowania projektu do komisji, jeszcze podczas bieżącego posiedzenia.
Według klubów opozycyjnych proponowana nowelizacja Kodeksu postępowania karnego może naruszać i ograniczać prawo do obrony oskarżonych, a jej wprowadzenie skutkować przegranymi przez Polskę sprawami w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.
"Zachowujemy wszystkie gwarancje"
- zapewniał w odpowiedzi wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Głos zabrał też Bartłomiej Wróblewski (PiS).
"Jest to kolejny z projektów mający na celu zmianę polskiego wymiaru sprawiedliwości - uczynienie go bardziej sprawnym i przyjaznym obywatelom. Społeczeństwo oczekuje przyspieszenia prac sądów"
- podkreślił.
Proponowana reforma ma m.in. ukrócić "kombinacje ze zwolnieniami lekarskimi", które powodują wydłużanie się postępowań w sądach.
"Sąd wyznacza termin rozprawy, na który przyjeżdżają liczni świadkowie czy biegli, nieraz z odległych miejscowości, a nawet z zagranicy. Na rozprawie obrońca nieoczekiwanie składa zwolnienie lekarskie oskarżonego. Uniemożliwia to prowadzenie rozprawy, zmusza świadków do ponownego przyjazdu. Sąd musi wyznaczyć kolejną czasochłonną rozprawę, a budżet państwa wykłada pieniądze na zwrot kosztów dojazdu, noclegów i utraconego zarobku świadków czy biegłych"
- wskazywało Ministerstwo Sprawiedliwości.
"To dziś częsta metoda obstrukcji sądowej, na której korzystają przestępcy i ich nieetyczni przedstawiciele procesowi. Po reformie taki proceder zostanie zdecydowanie ukrócony. Bez względu na przyczynę nieobecności stron będzie można przesłuchać świadków i przeprowadzić inne dowody zaplanowane na dany termin rozprawy"
- zaznaczał resort.
Wiceminister Warchoł mówił dziś, że po zmianie w odniesieniu do niektórych oskarżonych będziemy świadkami cudownych ozdrowień.
"Jestem o tym głęboko przekonany"
- dodał.
Przyjęty w lutym przez rząd i złożony wtedy w Sejmie projekt zakłada także m.in., że sędziowie nie będą ogłaszać wyroków i postanowień na posiedzeniu, na które nikt się nie stawił. Ponadto propozycja zakłada, że uzasadnienia wyroków będą sporządzane na specjalnym formularzu, według ściśle określonych zasad. Dzięki temu - jak tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości - staną się zrozumiałe i przejrzyste.
W projekcie zapisano też, że sędziowie nie będą musieli wymieniać na rozprawach wszystkich protokołów i dokumentów będących dowodami. Projekt zakłada też, że wniosek dowodowy (np. dokument, powołanie świadka) złożony po terminie będzie co do zasady odrzucony.
Proponowane zmiany przewidują też rezygnację z niepotrzebnych przesłuchań. Jak wskazało Ministerstwo Sprawiedliwości, obecnie poważnym obciążeniem dla policji i prokuratury w dochodzeniach i śledztwach jest konieczność przesłuchiwania wszystkich pokrzywdzonych w sprawach dotyczących setek, a nawet tysięcy osób. Chodzi tu o sprawy oszustw internetowych, piramid finansowych, lichwiarzy czy wprowadzenia do sprzedaży całej serii wadliwych towarów. Projekt zakłada, że sąd będzie mógł zaniechać bezpośredniego przesłuchania świadków, o których wiadomo, że nie wniosą do sprawy nic istotnego.