Nominowany przez Donalda Tuska na stanowisko Prokuratora Krajowego (PK) Dariusz Korneluk zapowiada dyscyplinarne postępowania wobec prokuratorów rzekomo podległych byłej władzy. Ogłosił to zaledwie 5 dni po zajęciu stanowiska. Procedura nominacji Korneluka budzi niemałe wątpliwości, także w środowisku eksperckim. Według sondażu - nieprzekonana co do legalności jego powołania jest ponad połowa z nich.
Wręczenie nominacji Kornelukowi na na stanowisko PK nastąpiło 14 marca. Decyzja o tym szybko spotkała się z mocną krytyką. Komentujący wskazywali, że premier podjął działania w tej sprawie z rażącym pominięciem procedur, w tym braku opinii prezydenta. Co więcej - zgodnie z prawem - stanowisko nadal obsadzone jest przez prok. Dariusza Barskiego.
Nominowany przez Donalda Tuska szef PK w rozmowie z "Rzeczpospolitą" ogłosił swoje pierwsze kroki w prokuraturze. Z jego wypowiedzi wynika, że pod pozorem odpolitycznienia organu, czekają go czystki kadrowe.
Oznajmił, że nie obędzie się bez wyciągnięcia konsekwencji służbowych w stosunku do prokuratorów, którzy przez ostatnie lata rzekomo byli podlegli władzy. "W stosunku do takich prokuratorów powinny zostać wszczęte postępowania dyscyplinarne. Mogą się one zakończyć dyscyplinarką albo odmową wszczęcia postępowania. Ich efektem może być także skierowanie aktu oskarżenia do sądu po wcześniejszym uchyleniu immunitetu. Nie wykluczam też takich rozwiązań, ale o tym będą decydowali wyłącznie niezależni prokuratorzy" - powiedział.
Legalność powołania Korneluka na PK nie jest oczywista dla ekspertów. Z sondażu opublikowanego przez wspomniany dziennik wynika, że 46 proc. z nich uważa, iż odbyło się to zgodnie z prawem jednak 56 proc. nie zgadza się z tym, lub nie ma zdania w tej sprawie.
22 ekspertów zapytano "czy powołanie przez premiera Dariusza Korneluka na stanowisko Prokuratora Krajowego, jest zgodne z prawem?". Oto wyniki: