Konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski komentował dziś zapisy ustawy proponowanej przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
Ona jest niezgodna z konstytucją w wielu postanowieniach. Przede wszystkim w tym zakresie, w jakim narusza zasadę podziału władz, dając władzy wykonawczej taką gestię w stosunku do władzy sądowniczej. Ale niezgodna z konstytucją jest również i w ten sposób, że jest niezgodna z zasadą rzetelności i sprawności działania instytucji publicznej. Ta zasada naruszona została tak, że ustawa zakłada, że wadą obecnych sędziów jest to, że byli powołani przez Krajową Radę Sądownictwa nieprawidłowo ukształtowaną. Kadencja tej Rady dobiega końca w czerwcu przyszłego roku, a według ustawy, nowe powołania sędziowskie będą uczynione na przełomie 2027 i 2028 roku, ale nie ma nowej KRS. To oznacza, że wszystko będzie dobrze, jeżeli "to my powołamy, a tych, których oni powołali trzeba przepędzić"
– mówił prof. Piotrowski.
Ekspert zaznaczył, że jest to nieracjonalne i wewnętrznie sprzeczne. "Zasadą państwa prawnego jest zasada racjonalności" - powiedział.
Mamy też bezpośrednią już niezgodność z konstytucją, która polega na tym, że projekt zakłada - uzasadnienie mówi to wyraźnie - że nieusuwalność sędziów nie ma charakteru bezwzględnego, podlega stopniowaniu. Tego konstytucja nie przewiduje. Mówi, że sędziowie są nieusuwalni. Ale uzasadnienie projektu mówi, że mamy dwie kategorie sędziów. Sędziów, których powołano na podstawie konstytucji, oraz sędziów, których powołano na podstawie ustawy i tych te gwarancje nie dotyczą, możemy ich przepędzić. Tymczasem konstytucja nie rozdziela kategorii na powołanych na podstawie konstytucji i powołanych na podstawie ustawy
– wskazał prof. Piotrowski.
Jak zauważył, projekt zakłada również wprowadzenie odpowiedzialności zbiorowej.
Uzasadnienie mówi wprost, że nie ma czasu, żeby indywidualizować przypadki, którzy "nam się nie podobają". (...) Gdybyśmy chcieli dokonać indywidualnej oceny, to by doprowadziło do wieloletniego paraliżu postępowań sądowych. Tego nie ma w demokratycznym państwie prawa
– podkreśla konstytucjonalista.
Potem projekt mówi o tym, że gdyby ta procedura była zindywidualizowana, to niosłaby za sobą ryzyko rewanżyzmu. No ale projekt jest przecież przykładem rewanżyzmu - dodał prof. Piotrowski.