W sobotę w Warszawie dobył się Wielki Marsz z okazji 1000-lecia koronacji Polski. Na miejsce wydarzenia przybyli liczni patrioci - w tym klubowicze Klubów "Gazety Polskiej". Nie zabrakło także polityków, choć głównie byli to przedstawiciele jednej partii.
W rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz zaznaczył, że 1000-lecie koronacji powinno nas napawać dumą i "świadomością skąd jesteśmy". - Wspólnie z nami świętują to fantastyczne święto tysiące polskich patriotów. No napawa to tylko optymizmem, tylko pozytywnym poczuciem. Nie ma tu żadnych haseł politycznych, nie zawsze o politykę chodzi. Jesteśmy Polakami, cieszę się, że tutaj jestem - powiedział.
"Jednocześnie smucę się że moje państwo, państwo polskie, pod wodzą dzisiejszą nie było w stanie zorganizować uroczystości o charakterze państwowym. Wydaje mi się, że tak ważne wydarzenie powinno przybierać jednak charakter państwowy. Ale jeśli nie władza, to społeczeństwo obywatelskie. Proszę zobaczyć to morze biało-czerwonych flagi. Dla każdego człowieka świadomego swojej historii, swojej kultury jest tutaj miejsce na Placu Zamkowym w Warszawie"
– stwierdził.
Zdaniem Przydacza, wydarzenie jak Wielki Marsz uczy, że "nie da się zamilczać polskiej historii, nie da się zamilczać tej potrzeby narodu do tego, aby się utożsamiać z samym sobą". - Mimo tej pedagogiki wstydu, którą przez ostatnie lata mam serwowano, mimo tych kompleksów, które część polskich eksponuje dzień w dzień - piękni Polacy są dzisiaj tutaj, na Placu Zamkowym - oznajmił.
"A lekcja z naszej historii jest taka, że my się odradzamy. Nawet w sytuacji, w której jesteśmy, w trudnych momentach, jak feniks podnosimy się z popiołu. Popatrzmy też na naszą historię, nie tylko przez pryzmat porażki, ale też przez pryzmat wielkości. Ostatnie 200-300 lat to jest rzeczywiście defensywa, częstokroć, ale nie zawsze tak było. Często Polska naprawdę wytyczała pewne szlaki, w sensie kultury - Jan Kochanowski, w sensie nauki - Mikołaj Kopernik. My naprawdę mamy fantastyczną, tą dawną, historię, którą powinniśmy się szczycić, a jej początek to przecież Bolesław Chrobry, ten który się jako pierwszy koronował"
– ocenił.