Największy klub w parlamencie sięga po kandydata bez legitymacji partyjnej – to na polskiej scenie sytuacja wyjątkowa. Do tego stopnia, że na razie mainstreamowe media nie mają pomysłu, w jaki sposób zaatakować. Pierwsze podchody zrobili naczelny „Rzeczpospolitej” i dziennikarka neoTVP.
Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, został ogłoszony kandydatem Komitetu Obywatelskiego na prezydenta. Jego kandydaturę wsparł w niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Pierwszy atak na Nawrockiego nie wypalił. Okazało się, że na zdjęciu wśród hajlujących mężczyzn nie ma kandydata na prezydenta. Ci, którzy zarzucili prezesowi IPN faszystowskie pozdrowienie, już przeprosili.
Skoro nie sposób uderzyć w Nawrockiego politycznie, postanowiono wsłuchać się w jego wystąpienie. I tak redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński oraz Kamila Biedrzycka (Super Express, neo-TVP) wyciągnęli „kompromaty”.
Dziennikarka przywołała słowa Nawrockiego o jego siostrze Ninie, która „robi najlepsze torty i jest mistrzem cukiernictwa”.
Pod wpisem szybciej przybywało komentarzy niż polubień. W dużej mierze krytycznych, wytykających próbę pogardy wobec rodziny Nawrockiego:
Naczelny „Rzeczpospolitej” - w kontrze do słów Nawrockiego, że podczas pięciu lat jazdy tramwajem na studia nie robił sobie selfie (przytyk do kontrkandydata Trzaskowskiego) – podzielił się refleksją, że wówczas… nie było smartfonów. I tu internauci wytknęli technologiczne braki dziennikarzowi. Choć nie tylko technologiczne:
Wśród komentarzy czytamy: „On ma 41 lat. Był na studiach doktoranckich i były telefony z aparatami”, „przecież on jest rocznik 1983, wiec jak najbardziej byly juz wtedy telefony z aparatem jak byl studentem”, „aparaty w telefonach były już 20 lat temu”;
Ale też: „Nie zrozumiałeś. Nic dziwnego”, „dowcip cięty jak brzytwa”, „jeśli tylko na tyle pana stać po tym wystąpieniu #Nawrocki to dowodzi, że wystąpienie było świetne”.