Na spotkaniu z mieszkańcami Krakowa Donald Tusk oznajmił, że w Brukseli "załatwił", iż Zielony Ład nie będzie zawierał przymusowego ugorowania. Musiał tłumaczyć się z Zielonego Ładu, ponieważ na spotkaniu w ramach kampanii wyborczej do głosu doszli rolnicy. Choć premier uspokoił przepytującego go mężczyzną, wiele wskazuje na to, iż po prostu kłamał. Świadczą o tym słowa europoseł Anny Zalewskiej, która na antenie Telewizji Republika zdradziła, jak wyglądają prace nad polityką klimatyczną w Parlamencie Europejskim.
Trwa protest okupacyjny przed ministerstwem rolnictwa w Warszawie. Rolnicy oczekują rozmów z premierem. Ten jednak postanowił wybrać się Krakowa, aby uczestniczyć w kampanii do wyborów samorządowych.
Jednak i w stoli małopolski głos rolników wybrzmiał. W trakcie pytań do premiera głos zabrał jeden z uczestników protestów, który zapytał go, jak wyobraża sobie bezpieczeństwo Polski bez polskiego rolnictwa. Pytający wskazał przy tym, że rząd nie podejmuje żadnych działań aby naprawić trwający problem.
W odpowiedzi szef rządu za złą sytuację polskich rolników obwinił Prawo i Sprawiedliwości i zaczął opowiadać, ile on nie załatwił rolnikom w Brukseli w sprawie Zielonego Ładu.
"Pierwsze, co usłyszałem: skandal, przymusowe ugorowanie (...) muszę powiedzieć, że to był jeden z najgłośniejszych postulatów. Pojechałem do Brukseli raz, drugi, wziąłem moich ministrów, wziąłem ambasadora polskiego w przy Unii Europejskiej, siedzieliśmy, użyłem argumentów - nie będę publicznie mówił jakich - wobec szefowej Komisji, gadałem z każdym europejskim premierem w tej sprawie. Nie ma ugorowania"
W tym samym czasie, gdy premier odpowiadał rolnikowi, na antenie Telewizji Republika gościła europoseł Anna Zalewska. Polityk była pytana o to, jak wyglądają prace nad Zielonym Ładem w Parlamencie Europejskim. Wskazała, że protesty trwają nie tylko w Polsce, a mają miejsce w wielu europejskich krajach. Zaznaczyła, że w związku z tym - biorąc pod uwagę nadchodzące wybory do PE - liberalno-lewicowa większość ma zamiar uśpić czujność manifestujących.
"Będzie uspokajanie sytuacji, że właściwie to już zgodzono się z postulatami rolników (...) będzie tylko i wyłącznie taka narracja"
Zalewska zdradziła, że eurokraci nie tylko nie wycofują się z polityki klimatycznej, ale i na ostatniej prostej przed rozpoczęciem kampanii będą przepychać kolejne szkodliwe zapisy.
"Od kilku tygodni, miesięcy, kiedy już strajk się rozpoczął, protesty rolników również tu się nic nie zmienia, jeżeli chodzi o przyjmowanie nowych dokumentów. Będą jeszcze tylko dwie sesje. My pracujemy do końca kwietnia. Później rozjeżdżamy się, aby prowadzić kampanię wyborczą. Co jest na tych sesjach? A no na przykład dwa dokumenty, które będą dotyczyć rolnictwa. Między innymi monitorowania jakości gleb, gdzie Komisja chce mieć 20 proc. możliwości wpuszczenia swoich rolników, żeby przebadał grunt prywatny Europejczyków i w dodatku są tam zapisane różnego rodzaju kary. Jest też taki dokument, który jest teoretycznie dobrowolny, mówiący o certyfikowaniu pochłaniania dwutlenku węgla, między innymi na gruntach rolniczych. Będzie to wyglądało w ten sposób, że potężne biznesowe firmy będą proponować jakieś pieniądze rolnikom po to, żeby uprawiali i zajmowali się tą uprawą tego, czego będzie życzyć sobie firma certyfikująca"
Europoseł PiS zaznaczyła, że wersja, o której mówi Trzecia Droga, że postulaty rolników zostały spełnione, ponieważ obecny rząd doprowadził do sytuacji, w której nie będzie kolejnych obostrzeń w kwestii pestycydów jest absurdalna. Zaznaczyła, że do udało się to osiągnąć już wcześniej m.in. dzięki eurodeputowanym Zjednoczonej Prawicy jeszcze w listopadzie. Co ciekawe, Zalewska odniosła się także do kwestii ugorowania...
"Mam przed sobą dokument (...) mowa jest o trzech takich normach ugorowania, które mają być złagodzone, ale kwestie klimatyczne absolutnie nie są tutaj wykluczone. Będzie tutaj większa elastyczna ze strony krajów członkowskich i to zostało zaplanowane już naprawdę jakieś dwa miesiące temu. Była na ten temat debata w Parlamencie Europejskim"
"Nie wiem, jak skończy się legislacja w tych sprawach, o których państwo słyszą, że sprawa jest absolutnie zamknięta i załatwiona"