Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Myrcha ordynarnie złamał ciszę wyborczą, a teraz się tłumaczy: "przepraszam". Jakie będą konsekwencje?

Wiceminister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska Arkadiusz Myrcha opublikował dziś około 6 rano grafikę zachęcającą do głosowania na konkretnego kandydata. Ordynarne złamanie ciszy wyborczej od razu zostało wychwycone przez internautów. Myrcha ostatecznie grafikę usunął i przeprasza, tłumacząc, że to wszystko przez błąd ładowania grafik. Na przeprosiny jednak już z późno, cisza wyborcza została złamana. Czy wiceminister sprawiedliwości poniesie konsekwencje za swój "błąd"?

Od północy trwa cisza wyborcza przed wyborami prezydenckimi. Kilka minut po godz. 6 w mediach społecznościowych Arkadiusza Myrchy pojawiła się grafika popierająca i zachęcająca do głosowania na konkretnego kandydata, co jest oczywistym złamaniem prawa przez... wiceministra sprawiedliwości.

Reklama

Myrcha po prawie 3 godzinach w końcu usunął grafikę i zamieścił na platformie X przeprosiny.

Przepraszam, w wyniku błędu ładowania grafik , pojawiły się one po północy. Już usunąłem. Za błąd przepraszam

– czytamy.

Internautów jednak tłumaczenie Myrchy nie przekonuje. 

Arek, z całym szacunkiem, ale jeśli Ty nie potrafisz dopilnować, by ponad sześć godzin po rozpoczęciu ciszy wyborczej nie umieszczać grafik wyborczych i nie zachęcać ludzi do ich udostępniania (sic!), jak chcesz skutecznie być wiceministrem sprawiedliwości?

– pyta dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.

Taki "błąd" może polityka Platformy Obywatelskiej sporo kosztować, bowiem za złamanie ciszy wyborczej grozi grzywna. Czy wiceminister sprawiedliwości poniesie konsekwencje?

 

Źródło: niezalezna.pl, x.com
Reklama