To, że była decyzja premiera, żeby ten projekt o związkach partnerskich się pojawił zimą, to była decyzja z nami nie uzgadniana - oznajmiła minister ds. równości Katarzyna Kotula, tłumacząc się na posiedzeniu zespołu ds. równouprawnienia społeczności LGBT+. Okazuje się, że obietnice szefa rządu zszokowały nie tylko jej resort, ale i... Rządowe Centrum Legislacji.
Legalizacja związków partnerskich była jednym ze stu konkretów Tuska. Pod koniec grudnia 2023 roku - już jako premier - szef PO ogłosił, że "jeszcze tej zimy" Sejm będzie procedować ustawę o związkach partnerskich. - Mowa o tygodniach, a nie miesiącach - zarzekał się. Jak jest, wszyscy widzimy.
W środę w Sejmie odbyło się posiedzenie parlamentarnego zespołu do spraw równouprawnienia społeczności LGBT+. Przewodziła mu minister ds. równości Katarzyna Kotula, która usprawiedliwiając opóźnienie projektu... winą obarczyła premiera.
"Myślę, że dzisiaj możemy otwarcie powiedzieć wam, jak było. To znaczy, to, że była decyzja premiera, żeby ten projekt się pojawi zimą, to była decyzja z nami nie uzgadniana. Premier zaskoczył nas"
Ale to nie wszystko. Kotula stwierdziła, że Tusk "najbardziej to chyba zaskoczył Rządowe Centrum Legislacji". W RCL przedstawiciele jej resortu mieli usłyszeć "o Boże, taką ustawę pisze się rok". - Powiedzieliśmy im, nie macie roku - oznajmiła.
Jak przekazała, projekt - przy udziale posłów KO i Lewicy - "udało się dopchnąć kolanem" i stał się rządowy. Warto przypomnieć, że obiecał to również premier. Chociaż jak twierdzi Kotula, w pewnym momencie nawet jej szefów mówił, żeby jednak składać go jako poselski.