Trwa cisza wyborcza przed wyborami prezydenckimi. W godzinach porannych w mediach społecznościowych złamało ją trzech polityków Koalicji Obywatelskiej.
Na profilu wiceministra sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha ukazało się zdjęcie, namawiające do oddania głosu na konkretnego kandydata. Poseł Piotr Głowski nie dość że udostępnił zdjęcie z jednym z kandydatów, to jeszcze zamieścił do niego wpis, w którym namawia do głosowania na tego właśnie kandydata. Z kolei europoseł Kamila Gasiuk-Pihowicz zamieściła fragment nagrania z jednego z wieców popierających konkretnego kandydata.
Przypadki łamania ciszy wyborczej przez polityków KO zostały zgłoszone. Ale jak się okazuje, nie tylko oni mogą mieć problemy.
Nie tylko politycy
Poseł Dariusz Matecki poinformował, że zauważył, iż podobnych praktyk miała dopuścić się "Gazeta Wyborcza", "która wedle informacji przedstawianych przez Facebooka 17 maja publikowała materiał sponsorowany uderzający w jednego z kandydatów w wyborach".
"Tego dnia publikowane były również inne reklamy o treściach politycznych, ale jedna wprost dotyczyła tematyki wyborczej, była hejtem skierowanym wobec określonego kandydata, którego zdjęcie było widoczne w treści wpisu. Dowody w tej sprawie zostały zabezpieczone ale są publicznie dostępne w repozytorium reklam Gazety Wyborczej na Facebooku"
– napisał na platformie X.
Nie było interwencji służb?
Matecki zwrócił też uwagę, ze "do ostatniego dnia przed ciszą wyborczą Fundacja Liberte publikowana reklamy mikrotargetowane, mające skłonić osoby o określonych poglądach do pójścia na wybory". - Nic sobie nie robili z medialnego szumu wokół nielegalnego finansowania kampanii wyborczej - stwierdził.
"Tylko w ciągu ostatniego dnia wydali 18 416 złotych. W ciągu ostatniego dnia fundacja "Twój Głos jest ważny", całkowicie olewając deklaracje NASK, wydała na hejterskie spoty 7.489 złotych. Jednocześnie do samego końca publikowane były reklamy za pośrednictwem Google"
– wskazał.
Przekazał, że "do organizacji publikujących spoty "profrekwencyjne", a które w rzeczywistości były agitacją polityczną wobec określonego środowiska dołączyły: "SEXEDPL", Ogólnopolski Strajk Kobiet, Akcja Demokracja".
"Nie było zatem żadnej interwencji polskich służb w publikacje tych reklam. Nic"
– stwierdził.
Polityk przygotował też zestawienie przedstawiające wydatki organizacji na "profrekwencyjne" spoty.
- Wiesz Jak Nie Jest - 310.776 PLN
- Stół Dorosłych - 165 958 PLN
- Fundacja Liberte - 103 720 PLN
- Akcja Demokracja - 21 751 PLN
- Ogólnopolski Strajk Kobiet - 14 982 PLN
- SEXEDPL - 3 117 PLN