Dziś portal niezalezna.pl ustalił, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego może unieważnić referendum 15 października. - Kodeks Wyborczy oraz są przepisy Kodeksu Karnego ustalają co jest warunkiem ważności wyborów. Z tych przepisów możemy dowiedzieć się w jakich sytuacjach, ze względu na jakie zachowania można uznać, że referendum jest nieważne. To znaczy, że te naruszenia prawa musiałyby być tak daleko idące, że wpłynęły na zachowania wyborców, a zatem też ostatecznie na wynik - mówi prof. Anna Łabno.
Frekwencja w niedawnym referendum wyniosła 40,91%, a niezbędny - dla ważności referendum - był próg powyżej 50 procent. To spowodowało, że wynik referendum nie był wiążący. W trakcie głosowania doszło do nieprawidłowych zachowań ze strony członków komisji wyborczych - pytali oni wyborców, czy "życzą sobie" lub "czy podać dodatkową kartę". W każdym przypadku chodziło o kartę referendalną. Do Sądu Najwyższego w związku z tym trafiło wiele skarg.
Jak ujawnił dzisiaj portal niezalezna.pl Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych do 15 grudnia musi zdecydować o ważności referendum i może dojść do sensacyjnego unieważnienia głosowania, co oznaczałoby, że zostanie powtórzone.
- Ten wynik, który odczytujemy na podstawie dokonanych wyliczeń, nie jest zgodny z rzeczywistą intencją wyborców dlatego, że wobec nich dokonane zostały takie zachowania, które naruszyły ich wolność podejmowania decyzji. To jest naruszenie przeciwko wolności wyboru określonej opcji w referendum
– wyjaśnia profesor nauk prawnych, Anna Łabno.
Jak podkreśla rozmówczyni portalu niezalezna.pl, ważne jest to, jak duża była liczba naruszeń 15 października, gdyż ma to znaczenie dla oceny, czy mogły jednoznacznie wpłynąć na wynik referendum.
- W ramach tej procedury w odpowiednim czasie każdy uczestnik referendum mógł złożyć protest, odpowiadający bardzo szczegółowym warunkom formalnym. Na przykład musi być udokumentowane to naruszenie prawa, z którym spotkał się składający protest wyborczy - przypomina.
- Wszystkie protesty muszą być ocenione przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym w odpowiednim składzie. Sędziowie ustalą, czy liczba tych naruszeń, jakie zostały stwierdzone w wyniku złożonych protestów, jest na tyle duża, że mogła mieć wpływ na wynik referendum. Następnie Izba podejmuje uchwałę większością głosów o stwierdzeniu bądź odmowie stwierdzenia ważności referendum
– precyzuje prof. Łabno.
Wykładowczyni Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach podkreśliła, że dotychczas protesty wyborcze w polskich realiach nie wpływały na powtórzenie wyborów czy referendum ze względu na naruszenia aktu wyborczego.