"Zostało zrobione wszystko co możliwe, aby tę aferę szybko wyjaśnić, ukarać sprawców oraz żeby osoby, które były zamieszane - poniosły konsekwencje - również polityczne" - mówił podczas przesłuchania na posiedzeniu komisji śledczej ds. wiz, Mariusz Kamiński, były szef MSWiA.
To druga próba przesłuchania polityka PiS. Poprzednie miało się ono odbyć w ubiegły czwartek, ale Kamiński nie pojawił się, gdyż na tę samą godzinę miał stawić się w prokuraturze.
Kamiński powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem przesłuchania, że chce, by opinia publiczna dowiedziała się "prawdy o sprawie wizowej".
Otwierając posiedzenie szef komisji Michał Szczerba (KO) poinformował, że otrzymał pismo od premiera Donalda Tuska, zwalniające Kamińskiego z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych. Komisja wystąpiła o taką zgodę na poprzednim posiedzeniu, w piątek.
Mariusz Kamiński w czasie swobodnej wypowiedzi opowiedział o tym, jakie działania podjął, aby jak najsprawniej rozwiązać sprawę afery wizowej w resorcie spraw zagranicznych. Jak zaznaczył na wstępie - "sprawa ta była niezwykle poważnie traktowana i przeze mnie i przez innych ministrów".
"W momencie, kiedy został zatrzymany Edgar Kobos, poinformowałem o tym fakcie, oczywiście nie mając jeszcze wiedzy, jaka będzie rola procesowa wiceministra Wawrzyka, że bliski pracownik wiceministra MSZ został zatrzymany za korupcję w procederze nielegalnego wydawania wiz obcokrajowcom. O fakcie tym poinformowałem ministra Raua, upewniając się wcześniej w CBA, że nie ma żadnych przesłanek, żeby sądzić, że minister Rau był w jakikolwiek sposób zaangażowany czy miał jakąkolwiek wiedzę na temat tego procederu. Poinformowałem wiceministra ds. bezpieczeństwa - Jarosława Kaczyńskiego, że taki fakt miał miejsce"
"Poprosiłem ministra Raua oraz wicepremiera Kaczyńskiego o odsunięcie ministra Wawrzyka od spraw związanych z bezpieczeństwem, ponieważ minister spraw zagranicznych wchodzi w skład komitetu bezpieczeństwa, które regularnie odbywał spotkania, szczególnie w sytuacji tak napiętej sytuacji geopolitycznej, którą mieliśmy w 2022 i 2023. Ważne byłoby, aby w posiedzeniach brały udział osoby całkowicie zaufane, o nieposzlakowanej opinii. Uznałem w tamtym momencie, że pan Wawrzyk powinien być odsunięty od tych spraw i tak tez się stało. Nigdy później nie pojawił się na tych komitetach, tak jak było wcześniej"
I kontynuował: "w sierpniu, kiedy odebrałem informacje od szefa CBA o złej roli ministra Wawrzyka w całej tej sprawie, o tym, że wiedział, że jego współpracownik prowadził działania przestępcze, tolerował to i pomagał w tym - rozmawiałem o tym z premierem Morawieckim, wicepremierem Kaczyńskim i ministrem Rauem. Wspólnie uzgodniliśmy dymisję oraz o tym, że ta osoba nie może mieć rekomendacji do dalszej działalności politycznej z ramienia naszego ugrupowania - że nie może kandydować z list PiS".
"Zostało zrobione wszystko co możliwe, aby tę aferę szybko wyjaśnić, ukarać sprawców oraz żeby osoby, które były zamieszane - poniosły konsekwencje - również polityczne"