Podczas spotkania z wyborcami w Łodzi, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odniósł się do ataków Konfederacji. Przypomniał rzeczywistość sprzed kilku lat - wielomiliardowe dziury w budżecie państwa.
- Kiedy zaczynaliśmy rządzić w 2015 roku, panoszyły się wielkie siły, które były za rozkradaniem polskich środków publicznych. Z drugiej strony całe przedsięwzięcie było jednak dosyć łatwe. Wiedzieliśmy, że na podatku VAT są robione ogromne interesy. Wiedzieliśmy, że to straty idące w dziesiątki, a nawet w setki miliardów złotych. Tak samo działano na akcyzie, w szczególności na paliwo, ale też na innych podatkach. Wystarczyło przebudować aparat urzędniczy, powołać Krajową Administrację Skarbową, wydać bardzo ostre polecenie, że trzeba ściągać podatki zgodnie z prawem. I pieniądze zaczęły napływać, zaczęło być ich coraz więcej - mówił polityk.
- My te zyski, wielką nadwyżkę nad tym, co było wcześniej, uzyskaliśmy nie podwyższając podatki, tylko je obniżając - podkreślił.
- Nie wierzcie państwo w to bezczelne oszustwo, które wmawia nam w szczególności Konfederacja, że myśmy podwyższali podatki - apelował.
I dalej: „owszem – kilka drugorzędnych podatków, takich jak na przykład podatek cukrowy został podwyższony. Wszystkie zasadnicze - poza VAT-em - zostały obniżone. W wielu wypadkach bardzo wyraźnie. Kwota wolna od podatku też została bardzo wyraźnie podwyższona do 30 tysięcy złotych”.
- Krótko mówiąc – to się wtedy udało. Dzięki temu doszliśmy do sytuacji, gdzie nominalny wzrost PKB w ciągu tych ośmiu lat wyniósł ponad 70 proc., a wzrost środków ściąganych przez państwo w podatkach i innych daninach publicznych był ponad dwukrotnie wyższy
- przypomniał Kaczyński.
Wprost zarzucił współliderowi Konfederacji kłamstwo: „niedawno Mentzen pisał, że to najlepszy dowód, że podnosiliśmy podatki. Nie proszę państwa. To najlepszy dowód na to, że po prostu nie dawaliśmy państwa okradać”.