O decyzji Prezydium Sejmu poinformował w piątek wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (TD-PSL). Zaznaczył, że Jarosław Kaczyński i Iwona Arent, którzy rzekomo sprowokowali zajście, otrzymali najwyższy wymiar kary - stracą połowę uposażenia na trzy miesiące. Ponadto wskazano, że „51 posłów PiS na sali obrad naruszyło powagę izby, kierując do posła KO Romana Giertycha bezpodstawne oskarżenia”.
Chodzi o środowe spięcie na mównicy sejmowej pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Romanem Giertychem. Po wymianie zdań, kilkudziesięciu posłów zerwało się na równe nogi - wybuchła prawdziwa awantura. Prowadzący obrady marszałek Piotr Zgorzelski zarządził 10-minutową przerwę.
Awantura w Sejmie. Jest reakcja klubu PiS
Do decyzji prezydium odniósł się rzecznik partii.
„Skandaliczna decyzja prezydium Sejmu stanowi szykany wobec naszych parlamentarzystów” - pisze na X Bochenek.
„To kolejny dowód na to z kim mamy do czynienia... a już obrona R. Giertycha i jego ludzi w kontekście śmierci śp. Barbarę Skrzypek pokazuje z jak patologicznym środowiskiem mamy do czynienia. Zero przyzwoitości” – dodaje polityk.
Skandaliczna decyzja prezydium Sejmu stanowi szykany wobec naszych parlamentarzystów❗️ To kolejny dowód na to z kim mamy do czynienia... a już obrona R. Giertycha i jego ludzi w kontekście śmierci śp. Barbarę Skrzypek pokazuje z jak patologicznym środowiskiem mamy do czynienia.…
— Rafał Bochenek (@RafalBochenek) April 4, 2025