W poniedziałek w siedzibie Telewizji Polskiej w likwidacji odbyła się debata prezydencka. Drugie z pytań do kandydatów dotyczyło kryzysu demograficznego, do którego jednak punktem wyjścia była kwestia aborcji. Brzmiało dokładnie tak:
"Polska wyludnia się w dramatyczny sposób. Za 75 lat może być nas mniej niż 20 milionów. Jednocześnie z badań wynika, że Polki rezygnują z macierzyństwa, bo boją się antyaborcyjnego prawa, które zagraża ich życiu. Zatem katastrofa demograficzna jest ściśle z tym prawem powiązana. Co chce pan/pani zrobić, by to zmienić?"
Odpowiadając, obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki zwrócił uwagę, że "już sama forma zadania tego pytania diagnozuje niejako problem".
"Z całą pewnością promowanie antywartości, czy wartości śmierci, a nie życia jest problemem, który wpływa na wymiar demograficzny państwa polskiego. Dlatego trzeba wrócić do wspierania polskich rodzin i do tych wartości, które zachęcają Polaków do tego, aby swojej rodziny zakładali, o swoje rodziny dbali z poszanowaniem oczywiście dla tych, którzy dokonują innych wyborów"
– stwierdził.
Jak dodał, "rzeczywiście problem demografii i depopulicji państwa polskiego jest bardzo ważny, ale nie wiem czy państwo sobie zdajecie sprawę z tego, jak ważny jest na polskiej prowincji, w małych i w średnich miastach, a rząd Platformy Obywatelskiej chciał zamknąć ponad 100 oddziałów położniczo-ginekologicznych i tylko opór społeczny sprawił, że to się nie stało".
"W moim programie będzie duży projekt "Powrót do domu Polska" skierowany do całej Polonii na całym świecie i zwolnienia PIT dla rodziców dwójki i więcej dzieci"
– skwitował.