Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Jarosław Kaczyński wprost o tym, co oznacza dla Polski przyjęcie euro. "Przeżyjemy to po raz kolejny"

- Przyjęcie euro w Polsce oznacza radykalny spadek stopy życiowej i to taki trwający przez wiele lat, czyli Polacy, którzy nie jeden raz, w każdym razie starsi to przeżywali, przeżyją to po raz kolejny - powiedział prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński podczas briefingu prasowego w Starachowicach (woj. świętokrzyskie).

md

Dodał, że przyjęcie euro oznaczałoby także utratę kontroli nad naszą gospodarką.

Reklama

- Banku narodowego, w tym dzisiejszym tego słowa znaczeniu, w Polsce już wtedy by nie było, o wszystkim by decydował bank europejski

- stwierdził prezes PiS.

Jak zaznaczył, bank europejski na pewno nie jest pod wpływem takich krajów jak Polska.

- Jest pod wpływem Niemiec, w jakieś mierze może Francji, może jeszcze jakieś inne kraje mają na to już dużo mniejszy wpływ - mówił prezes PiS.

Konkursy zmotywują wyborców?

Mówiąc o niedzielnych wyborach, prezes PiS zwrócił uwagę, że należy podnieść problem frekwencji.

- Ona w Polsce z reguły jest niższa niż w innych krajach europejskich. Dążymy do tego, żeby była wyższa, żeby wyrównała się, jeżeli chodzi o sytuację Polski lokalnej, gdzie ona jest niższa, i Polski wielkomiejskiej, gdzie jest wyższa

- powiedział lider PiS.

- Stosujemy różne metody. Stosowaliśmy już w poprzednich wyborach i teraz też zastosujemy metodę konkursu. Jeżeli chodzi o powiat, to ta gmina gdzie będzie najwyższa frekwencja wyborcza (w powiecie) otrzyma milion złotych do programu obywatelskiego, i milion złotych na remont remizy, lub gmachu publicznego - zapowiedział Kaczyński.

- Natomiast każda gmina, która przekroczy 60 proc. frekwencji dostanie 250 tysięcy złotych na programy sportowe, i 250 tysięcy złotych na program obywatelski nastawiony na Koła Gospodyń Wiejskich i na zespoły artystyczne ludowe. (...) Oczywiście, ta gmina, która wygra i jednocześnie przekroczy 60 procent, będzie miała też te 2 razy po 250 tysięcy, czyli razem 2,5 miliona złotych - dodał prezes PiS.

md

Reklama