Niestety, mamy władzę wykonawczą w Polsce podzieloną na prezydenta i na rząd. Mamy rząd, który przecież reprezentują politycy, którzy jeszcze w latach 2007-2014 realizowali bardzo prorosyjski kurs. Donald Tusk nigdy niczego by nie zrobił, co by było złe dla Niemiec i Rosji dla Władimira Putina - oznajmił poseł PiS Janusz Kowalski komentując ubieganie się prezydenta Andrzeja Dudy o przystąpienie Polski do programu Nuclear Sharing.
Prezydent Andrzej Duda, który odwiedził w ostatnich dniach Stany Zjednoczone i Kanadę poruszył kwestię rozmieszczenia amerykańskiej broni jądrowej w Polsce. Choć przyznał, że jeszcze żadna decyzja nie została w tej sprawie podjęta, to zdradził, że rozmowy trwają. Temat był omawiany w programie "Gość Dzisiaj" na antenie Telewizji Republika.
"Broń atomowa jest gwarantem nie naruszalności granic (...) przecież Ukraina pozbyła się broni atomowej właśnie za gwarancję nienaruszalności granic, które - jak widać - są w tym momencie naruszane. Nie ma nic bardziej gwarantującego tę nienaruszalność, jak właśnie posiadanie broni atomowej"
Oznajmił jednak, że jego zdaniem, rozmowy na tak ważne tematy powinny zostać w kuluarach. - To mówienie o nim tylko i wyłącznie mam wrażenie, że tylko i wyłącznie prowokuje natomiast takie rozwiązania lubią ciszę. Ja życzyłbym sobie, żeby więcej w tej sprawie było robione niż mówione - stwierdził.
Poseł PiS Janusz Kowalski zaznaczył, że rozlokowanie w Polsce broni nuklearnej wzmocniłoby bezpieczeństwo RP, a Andrzej Duda działając w tym kierunku zachowuje się jak mąż stanu. - No, niestety, mamy władzę wykonawczą w Polsce podzieloną na prezydenta i na rząd - oznajmił.
"Mamy rząd, który przecież reprezentują politycy, którzy jeszcze w latach 2007-2014 realizowali bardzo prorosyjski kurs. Dzisiaj widać. że mają ogromny problem z przyspieszeniem chociażby realizacji inwestycji związanych z energetyką jądrową, wstrzymują bardzo geopolityczny i dla bezpieczeństwa projekt związany z CPK. Mają problem i wstrzymują kwestię dotyczącą drożności Odry"
Jego zdaniem, "Donald Tusk nigdy niczego by nie zrobił, co by było złe dla Niemiec i Rosji dla Władimira Putina". - Proszę pamiętać o tym, że mamy grę szczególnie Radosława Sikorskiego o funkcję Komisarza w nowej Komisji Europejskiej do spraw bezpieczeństwa. Radosław Sikorski ma świadomość tego, że Niemcy nie zaakceptują żadnego polityka, który będzie antyrosyjski, bo Niemcy są jednak cały czas ukrytym sojusznikiem geopolitycznym Rosji. Bardzo chcą wrócić do biznesu - mówił.
Kowalski przypomniał też, że Donald Tusk już wcześniej zrezygnował z amerykańskiej gwarancji bezpieczeństwa - tarczy antyrakietowej. - Tak uzgodnił z Władimirem Putinem - dodał. Oznajmił, że podobne działanie premier prowadzi teraz mówiąc o europejskiej tarczy, którą forsują Niemcy.
"On robi dokładnie to samo, co zrobił kilkanaście lat temu. Uderza w program, który realizował pan minister Mariusz Błaszczak. Program budowy razem z amerykanami tarczy antyrakietowej są wrzutką związaną z niemieckim projektem po to, żeby właśnie tak naprawdę opóźnić nasz w tym zakresie z Amerykanami. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości. Robi to sprytniej niż kilkanaście lat temu, ale ten sam wspólny mianownik: nie chce drażnić Rosji"