Szymon Hołownia zdecydował o przesunięciu terminu posiedzenia Sejmu na 16-17 stycznia. Jak stwierdził, robi to dla utrzymania "pokoju społecznego", choć wyrok skazujący Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika po wyborach i ukonstytuowaniu się nowej władzy, a także mimo ułaskawienia, w oczywisty sposób postawi kraj na głowie. Jednocześnie marszałek czeka na decyzję Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, "by mieć pełny ogląd sprawy mandatów", bowiem "możliwe są różne scenariusze". Czy leci z tą większością jakiś pilot?
Albo tak, albo siak. Nie ma odwrotu - Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński, ku uciesze Romana Giertycha, trafią za kratki. W toku wyniszczającej wojny politycznej zdegradowano prerogatywę prawa łaski, interpretując ją na niekorzyść głowy państwa, mimo szerokiego zapisu w konstytucji. Zignorowano ważny wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. stosowania prawa łaski przez prezydenta, stanowisko I Prezes SN, a nawet decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w temacie mandatów poselskich posłów PiS. Szymon Hołownia, ten sam, który nazywa polityków "przestępcami", wysłał swojego szefa gabinetu do siedziby prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, a teraz, gdy policja ściga na wniosek sądu Kamińskiego i Wąsika... przesuwa termin posiedzenia Sejmu.
Przypomnę, że do 29 stycznia koalicja ma czas na przedstawienie ustawy budżetowej prezydentowi. Jeśli tego nie zrobi, głowa państwa ogłosi rozwiązanie parlamentu i nowe wybory. Zegar tyka, pozostało naprawdę niewiele czasu, a odwołanie posiedzenia Sejmu to przykrywka. Dlaczego? Otóż, do jutra Sejm nie zdąży "wypełnić" dwóch miejsc PiS za Kamińskiego i Wąsika, którzy mają dezaktywowane karty poselskie. Oznacza to, że uniemożliwi się dwójce parlamentarzystów głosowanie nad budżetem i zamiast ustawowej liczby 460, na sali plenarnej będzie mogło przebywać 458. A zastępców brak.
Wniosek? Budżet będzie niekonstytucyjny. Oprócz tego, Hołownia i koalicja rządząca pozbywają się problemu na wypadek, gdyby policja do jutra nie przymknęła Kamińskiego i Wąsika. Obędzie się również bez scen siłowych w parlamencie. Mariusz Kamiński wprost zapowiadał, że zgodnie z wolą wyborców zamierza wypełniać mandat posła i jutro zjawić się na Wiejskiej. O to również chodziło i stawiam dolary przeciw orzechom, że dlatego w ekspresowym tempie sędzia z Iustitii 8 stycznia, tuż po spotkaniu prezydenta z marszałkiem Sejmu ws. mandatów Kamińskiego i Wąsika, wydał nakaz doprowadzenia ich do więzienia. By uniknąć awantury w środę.
Zabawa praworządnością i podstawami ustrojowymi więc trwa. Szymon Hołownia ogłosił, że czeka na postanowienie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - po co, skoro kilkanaście razy twierdził, że Kamiński i Wąsik nie posiadają mandatów, wygasłych podobno na mocy prawomocnego orzeczenia sądu? Dlaczego dodaje na konferencji prasowej, ku zdziwieniu nawet dziennikarzy, sprzyjających tej władzy, że "może sobie wyobrazić posłów PiS na wolności" w przyszłym tygodniu, którzy w dodatku "przyjdą do Sejmu"? Czy ktoś tam na szczytach władzy trzyma się logiki, czy już tylko zemsta tak wielka, jak wzrost byłego lidera LPR, i tępa kieruje działaniami? Niezorientowany w polityce wyborca z pewnością wie, co się wokół dzieje, że kwestia posłów Kamińskiego i Wąsika jest krystalicznie czysta z punktu widzenia obozu władzy jak woda, prawda?
Hołownia zaczyna się motać, ale dygoczą też podstawy ustrojowe państwa. Zabrakło jeszcze obrazków z zatrzymania Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim w pobliżu prezydenta, który ich ułaskawił. Mielibyśmy komplet.