Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Grodzki już wie, jaka będzie decyzja Senatu? O planowanych wyborach mówi: "farsa"

Senat wciąż nie podjął decyzji w sprawie wyborów prezydenckich, które mogłyby odbyć się w formule korespondencyjnej. Marszałek Tomasz Grodzki czeka do końca, ale już chyba wie, jaki będzie wynik. - Wygląda na to, że najwięcej opcji przemawia za tym, żeby ustawy w sprawie głosowania korespondencyjnego nie poprawiać, tylko ją odrzucić – mówił w dzisiejszym wywiadzie.

Grodzki był pytany w Radiu Plus, jaką uchwałę podejmie Senat w sprawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich. Podkreślił, że wsłuchując się w opinie organów, do których Senat się zwrócił, a także w głosy pocztowców, Polonii i samych senatorów, "wygląda na to, że najwięcej opcji przemawia za tym, żeby tej ustawy nie poprawiać, tylko ten akt ustawodawczy odrzucić".

Reklama

Zdaniem marszałka Senatu wybory prezydenckie "w formie niedemokratycznej, niekonstytucyjnej, w szczycie epidemii nie mogą się odbyć". Marszałka Senatu pytano, co oznaczają słowa kandydatki Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, że nie weźmie ona udziału w wyborach korespondencyjnych 10 maja – czy chodzi o rezygnację z głosowania, czy o wycofanie kandydatury.

- O to już proszę pytać panią marszałek, bo tego nie wiem

 – oświadczył Grodzki.

- Na pewno nie będzie głosować, natomiast jej nazwisko z listy wyborczej 10 maja prawdopodobnie nie będzie wycofane. Ja ciągle wierzę i mam do tego podstawy, że uda nam się przenieść te wybory na bezpieczniejszy okres, ale z tymi samymi kandydatami, więc wycofanie się z listy kandydatów oznaczałoby jakiś problem dla Koalicji Obywatelskiej, dlatego pani marszałek się nie wycofuje

 – mówił.

Dopytywany, czy jeśli Koalicja Obywatelska będzie bojkotowała wybory prezydenckie, to czy uzna ich wynik, Grodzki powiedział, że o to należy pytać przewodniczącego PO Borysa Budki. Dodał, że zdecyduje o tym zapewne Rada Krajowa partii.

Grodzki o wyborach prezydenckich, czyli dniu szczególnym dla polskiej demokracji (często nazywanym świętem demokracji), mówi: "pseudowybory"; "usługa pocztowa"; czy... "farsa wyborcza". 

- To, co nazywane jest wyborami, dla mnie to są co najmniej pseudowybory albo usługa pocztowa, albo – mówiąc brutalnie – farsa wyborcza. Trudno uważać, że ktoś będzie miał legitymizacje do rządzenia krajem wybrany w tego rodzaju farsie

– dodał.

Sejm 6 kwietnia uchwalił ustawę, autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Senat ma się nią zająć na posiedzeniu 5 i 6 maja. Trzy połączone komisje senackie – ustawodawcza, praw człowieka praworządności i petycji oraz samorządu terytorialnego i administracji państwowej – zajmowały się we wtorek tą ustawą. Komisje nie zajęły stanowiska, zrobią to dopiero na następnym posiedzeniu 4 maja, gdy otrzymają m.in. projekty rozporządzeń wykonawczych do ustawy

Reklama