Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Giertych grozi Republice. Siarka dla Niezalezna.pl: Bez niej Polacy nie wiedzieliby, co się dzieje

"Dzisiaj Republika jest dla nas jedynym źródłem informacji o tym, co dzieje się w obszarze polskiej polityki. Jestem po wielu spotkaniach terenowych z Polakami i powiem tak: gdyby nie m.in. Republika, ludzie zostaliby bez jakiejkolwiek informacji" - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Edward Siarka. Poseł PiS podkreślił również: "wołałbym aby poseł Giertych na temat mojego zdrowia się nie wypowiadał i nie wykorzystywał tego do swoich prywatnych wojenek".

Niezalezna.pl: Roman Giertych znany jest głównie z brutalnych ataków po adresem przeciwników politycznych. Z informacji, które do nas dotarły - Pan również tego doświadczył. Czy to prawda?

Reklama

Poseł Edward Siarka: Trudno mi o tym rozmawiać, bo dotykamy kwestii mojego zdrowia. Sytuacja jest nadzwyczajna... Muszę jednak powiedzieć, że wołałbym, aby poseł Giertych na temat mojego zdrowia się nie wypowiadał i nie wykorzystywał tego do swoich wojenek, bo to zwyczajnie nie na miejscu. 

Wczoraj na profilu polityka przeczytaliśmy groźbę pod adresem Republiki. To nie pierwszy raz, gdy politycy koalicji 13 grudnia mówią o odebraniu stacji koncesji. Jak Pan na to patrzy?

Dzisiaj Republika jest dla nas jedynym źródłem informacji o tym, co dzieje się w obszarze polskiej polityki. Republika relacjonuje najważniejsze wydarzenia. Jestem po wielu spotkaniach z Polakami i powiem tak: gdyby nie m.in. Republika, ludzie zostaliby bez jakiejkolwiek informacji. Ludzie na każdym miejscu to podkreślają. Jednak to, co się dzieje, jest bardzo trudną dla nas wszystkich sytuacją. Jestem w polityce odkąd skończyłem studia. Byłem wychowywany w takim duchu, że to, co robię w sferze publicznej - ma służyć ludziom. Tak też staram się działać i bardzo przeżywam to, że po latach działania na rzecz Polaków, poprawiania ich sytuacji życiowej na co dzień - nagle ktoś śmie zadawać mi pytania, jaki mam interes prawny w tym, że gdzieś powstała droga, że któraś jednostka dostała wóz strażacki, czy szpital został wyposażony w nowy sprzęt. To jest postawienie sprawy państwa na głowie, bo naprawdę przestajemy czuć się pewnie.

Jednocześnie słyszymy o "demokracji walczącej". Co do tego, że ona już działa, chyba nie ma żadnych wątpliwości.

Dokładnie, hasło: "demokracja walcząca" rzucane przez nich w eter sprawia, że ludzie mocno to przeżywają. Polacy chcą stabilności, a my tę stabilność utraciliśmy. Rozumiem, że ktoś może chcieć nas "rozliczać" za lata działalności - i proszę bardzo. Niemniej, jeśli wydawaliśmy pieniądze publiczne, to one trafiały do samorządów, a dziś słyszymy, że były to źle wydawane pieniądze. Dlaczego na przykład instytucja Kościoła nie powinna otrzymywać środków na remonty, na utrzymywanie kościołów? Dlaczego państwo miałoby nie wspierać naszej tradycji? Jeśli w każdej inicjatywie będzie się szukało wyłącznie ataków na osoby, które się o to starały, to faktycznie wszystko staje na głowie. Polacy mają coraz niższe poczucie bezpieczeństwa.

Polaków poruszyła historia pani Anny Wójcik.

W tej sytuacji, kolejny raz nasuwa się pytanie o stan prawa w Polsce. Okazuje się, że im więcej na forum europejskim mówi się o wolności, równości, sprawiedliwości - tym mniej czynów za tym idzie. Przykład pani Anny Wójcik jest szczególnie dramatyczny. Cóż urzędnik, który tak jak Panie urzędniczki z Ministerstwa Sprawiedliwości, czy p. Anna, jest winien? Ci urzędnicy wyłącznie podpisują merytorycznie dokumenty. Teraz są wsadzani do aresztów, pokazowo skuwani kajdankami i traktowani jak przestępcy. To wszystko jest po to, by zastraszyć społeczeństwo. Do tego to wszystko prowadzi - mamy być zastraszani. Mamy się bać aktywności społecznej... A wokół nas, w tym samym czasie, dzieją się rzeczy, które decydują o naszym życiu i naszej przyszłości. Jest to przemyślana taktyka, która ma nas zniechęcać do aktywności społecznej. Ja jednak do niej zachęcam. Ona jest potrzebna. Nawet jeśli, tak jak stało się w moim przypadku, przepłacamy za to zdrowiem... 

A Ryszard Cyba? Morderca wychodzi na wolność w momencie, gdy urzędniczki są skuwane w kajdanki i przetrzymywane w areszcie...

Zanim doszło do tej sytuacji ze zwolnieniem Cyby - mieliśmy szereg sygnałów znacznie wcześniej. Prominentni ludzie Platformy mówili wprost: kto będzie z nami, temu nic się nie stanie, będziemy go bronić jak niepodległości. Nawet do tego stopnia, że mamy do czynienia z mordercą - ale de facto ci ludzie są bronieni. To jest tak niszcząca postawa... Szkodliwe, obniżające morale społeczeństwa działania. Ale to wszystko się na nas odbija. Finalnie to Polacy płacą za tego typu politykę psucia państwa. W tym przypadku, tak jak mówimy o zwolnieniu Cyby - równocześnie uderza się w ten sposób w środowisko prawicowe. Ta władza pokazuje prawej stronie: możemy z Wami robić wszystko... 

Reklama