Przewodniczący komisji ds. tzw. afery wizowej skutecznie utrudnia zadawanie pytań Mariuszowi Kamińskiemu przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Co ciekawe, chodzi głównie o te, które przy okazji obnażają skandaliczne działania polityków byłej opozycji w czasie szczytu operacji hybrydowej wymierzonej w Polskę. - Czego się boicie? - dopytywał poseł Zbigniew Bogucki.
Od około godziny 13 były szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński zeznaje przed komisją śledczą ds. tzw. "afery wizowej". Były minister wezwany na przesłuchanie został w ubiegły czwartek, jednak nie doszło ono do skutku, gdyż na ten sam termin był wezwany do prokuratury.
Po serii ataków i insynuacji posłów rządzącej koalicji pod adresem Kamińskiego, pytania zaczęli zadawać politycy Zjednoczonej Prawicy. Przynajmniej próbowali. Przewodniczący organu Michał Szczerba usilnie uniemożliwiał swobodną pracę członków ze strony opozycji.
Tak sytuacja miała miejsce m.in. w momencie, gdy głos miał Andrzej Śliwka. Zapytał on byłego szefa MSWiA o ocenę - w kontekście bezpieczeństwa RP - zachowania przedstawicieli opozycji w 2021 roku, gdy mówili o tym, aby wpuszczać migrantów do Polski, a to kim są, "ustali się później", czy też ich dostawy artykułów spożywczych dla migrantów - jedną z osób, która to robiła był nie kto inny, jak poseł Szczerba.
Na to pytanie zareagował przewodniczący. - Proszę zadawać pytania, które dotyczą przedmiotu działania komisji - protestował. Nie dał odpowiedzieć Kamińskiemu i ogłosił, że "uchyla to pytanie". Dopiero po reakcji członków komisji, że Szczerba "nie zna regulaminu", ponieważ musi to zostać podjęte w formie uchwały, poddał pod głosowanie... uchylenie pytania. Większością zostało to przyjęte.
Podczas odpowiedzi na kolejne pytanie Kamiński opowiedział więcej o zachowaniu opozycji, jednak w pewnym momencie znów wkroczył przerwa. Wyłączył mikrofon byłemu ministrowi i ogłosił, że Śliwce skończył się czas zadawania pytań, ponieważ świadek odpowiadał za długo.
Głos po nim zabrał Zbigniewa Bogucki. Który chciał nawiązać do wezwania Kamińskiego tego samego dnia na prokuraturę i przed komisję. Tu też wkroczył Szczerba, który oznajmił, że i to pytanie uchyla.
- Czego się boicie? Wtedy, kiedy przez 40 minut atakował ministra Kamińskiego i manipulował pan... - mówił.
- Nie ma pan głosu panie Bogucki, przywołuję pana do porządku - odpowiedział mu Szczerba.
- Pan może mnie przywoływać, bo prawda jest po mojej stronie i boi się pan pokazać tych dokumentów - stwierdził Bogucki. "Uchylenie pytania" znów zostało przegłosowane.