Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Euforia Bodnara po zamknięciu Mateckiego. „Takie rzeczy powinien pisać Prokurator Generalny?” - KOMENTARZE

- Jak może takie rzeczy wypisywać prokurator generalny. To jest show czy prawo? - pyta europoseł PiS Jacek Ozdoba po wpisie Adama Bodnara na temat zamknięcia w areszcie posła Dariusza Mateckiego. Internetowa aktywność ministra sprawiedliwości jest szeroko komentowana. Duża część użytkowników X jest zdania, że zagrzewanie do ścigania politycznych przeciwników to ostatnia rzecz, jaką powinna robić osoba na jego stanowisku.

W sobotę poseł PiS Dariusz Matecki został zamknięty w areszcie. Stało się to dzień po pokazowym zatrzymaniu go przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. O obu wydarzeniach szeroko informują w mediach społecznościowych politycy z partii rządzących, co tylko potwierdza przekonanie polityków opozycji, że chodziło w nich jedynie o zapewnienie "igrzysk" elektoratowi. W taki właśnie sposób odbierany jest wpis Adama Bodnara.

Reklama

Autopromocja Bodnara

Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny podał dalej mówiący o areszcie dla Mateckiego komunikat prokuratury. Do wpisu dodał komentarz z dość jasnym przekazem.

"Ciąg dalszy nastąpi..."

– napisał.

"Zagrzewanie do zamykania oponentów"

Publikacja Bodnara - choć lakoniczna - szybko przykuła uwagę internautów. Skomentował ją m.in. mec. Bartosz Lewandowski z Instytutu Ordo Iuris. - Która pana twarz jest prawdziwa? - pyta Bodnara.

"Ta, gdy jako RPO pomstował Pan na tymczasowe areszty i ich nadużywanie, a także stawał np. w obronie mordercy dziewczynki z Mrowin, bo „służby nie powinny nadużywać swoich uprawnień”? A może ta twarz polityka, który zagrzewa do zamykania oponentów politycznych i pisze wpisy w tryumfalnym tonie, gdy uda się zamknąć polityka największej partii opozycyjnej w areszcie?"

– napisał Lewandowski.

Nie tylko on uważa, że Bodnar szczyci się zamknięciem politycznego przeciwnika. W tym tonie pojawia się wiele komentarzy. Nie brakuje też oburzenia.

To m.in. dlatego, że gdy państwowe służby ścigały polityka opozycji, areszt opuścili ludzie z naprawdę bogatą przeszłością kryminalną - szefowie "mafii pruszkowskiej". 

Reklama