„Jak jest demokratycznie przyjęta konstytucja, w referendum w roku 1997, to ta konstytucja musi być przestrzegana” - padło z ust konstytucjonalisty, prof. Ryszarda Piotrowskiego na antenie neo-TVP. Prowadzący, który najwyraźniej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, próbował ratować się wywodami o rzekomym totalitarnym prawie w Polsce - bezskutecznie...
Tajemnicą nie jest, że prof. Ryszard Piotrowski wielokrotnie skrytykował już działania rządu, na czele którego stoi Tusk. W jego opinii - to, co robi jego polityczna ekipa, to "jawne łamanie Konstytucji", które nie ma nic wspólnego z rzekomym (bo tak się zasłaniają), przywracaniem praworządności.
Dziennikarz neo-TVP - Wojciech Szeląg - podczas rozmowy z konstytucjonalistą stwierdził w pewnym momencie, że w Polsce mamy… „totalitarne prawo”. Tłumaczył również, że nowy rząd, chcąc przywrócić praworządność w kraju, musi to prawo diametralnie zmienić.
I nawiązał się dialog:
"Panie profesorze, to na koniec chciałem pana jeszcze zapytać o liczne pana wypowiedzi dotyczące tego, no można to sprowadzić do jednej takiej głównej myśli, że „nie wolno przywracać praworządności metodami sprzecznymi z prawem”. Dobrze wyraziłem tę…?"
- zapytał Szeląg.
"Tak, bardzo dobrze, dziękuję za to pytanie".
- odpowiedział prof. Piotrowski.
Dziennikarz neo-TVP postanowił jednak brnąć dalej...
"To chciałem panie profesorze zapytać o taką rzecz. Nie chcę porównywać sytuacji w Polsce z jakimkolwiek innym krajem w przeszłości, bo zostanie mi to wypomniane, ale wyobraźmy sobie kraj totalitarny, który zrzucił ten totalitaryzm i przywrócił demokrację. I teraz, czy te władze demokratyczne, nowe, mają zmieniać kraj, bazując na tym prawie totalitarnym?"
- wypalił w stronę konstytucjonalisty.
"A ma pan prawo totalitarne? Mamy konstytucję, czy konstytucja jest prawem totalitarnym?"
- odparł bez zawahania prof. Piotrowski.
"Nie! Właśnie dlatego nie chcę porównywać, tylko chcę zapytać o głębokość stosowania zasady…"
- rzucił od razu dziennikarz, po którym widać było dezorientację.
"Jak jest demokratycznie przyjęta konstytucja, w referendum w roku 1997, to ta konstytucja musi być przestrzegana. I żadna teza, że „nie ma praworządności dla przeciwników praworządności”, „nie ma wolności dla wrogów wolności”, „nie ma demokracji dla wrogów demokracji”, nie ma miejsca w demokratycznym państwie prawa. Jestem zdania, że jeśli będziemy dalej burzyli spokój społeczny w kraju naruszając prawo, to nigdy praworządności nie przywrócimy"
- podsumował dosadnie prof. Piotrowski.
Się redaktorek zaorał 😎 pic.twitter.com/zrEzUIOuAr
— Bambo (@obserwujesobie) January 20, 2024