Z punktu widzenia rządzących zmiana premiera mogłaby mieć same zalety. Są tylko dwa „ale”…
Po pierwsze, zmiany Tuska na kogoś innego będzie trudno dokonać bez zgody jego samego. Może on szantażować koalicjantów przyspieszonymi wyborami, a te przy obecnych sondażach będą dla nich katastrofalne.
Po drugie, główne siły w obecnym rządzie, z Tuskiem na czele, są kompletnie uzależnione od Niemiec. Niemcy muszą więc zostać jakoś ograni, na przykład przez polityków szukających porozumienia z USA, albo sami chcieć tej zmiany. Jedno i drugie dzisiaj nie jest takie nierealne. Trump nie chce Tuska i w samej koalicji rządzącej może znaleźć lepszych partnerów. Z kolei Berlin widząc, że polski premier może stracić kontrolę nad biegiem wydarzeń w swoim kraju, być może postawi na kogoś innego.
To musi być ktoś bardziej popularny i mniej oczywisty jako wasal Niemiec. Na razie kandydata nie widać, ale pewnie w samej Platformie można by kilku takich znaleźć.
Jak na razie Tusk próbuje, czym może, dyscyplinować koalicjantów i własne szeregi. Sprzyjają mu niekorzystne dla koalicjantów sondaże, ale coraz mniej wspierają go dotychczas prorządowe media. Krytyka premiera jest coraz częstsza. Być może Tusk, żeby się uratować, urządzi jakieś widowiskowe fajerwerki, tylko że to raczej nie na długo pomoże. Na jego niekorzyść działają fatalny stan budżetu i brak zdolności do przeprowadzenia jakichkolwiek pozytywnych projektów.
Walka wokół tego, kto powinien kierować rządem, za chwilę pochłonie sporą część potencjału obozu władzy. Być może to najbardziej prawdopodobny scenariusz.
#GazetaPolska NOWY NUMER: Nowy premier albo nowe wybory. Reanimacja Tuska się nie powiedzie
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) October 29, 2025
📍Czytaj » https://t.co/NqtfLl9p9X
📍 Więcej » https://t.co/ZvUGL4JXWS
📍Prenumeruj na » https://t.co/4iBN2D7Nvv pic.twitter.com/7lTRmSi1Nl