Córka eurodeputowanej została zatrudniona na stanowisku wicedyrektorki w Centralnym Ośrodku Informatyki w resorcie cyfryzacji, którym obecnie kieruje Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy. Jak donosi "Wyborcza" - Tusk miał podjąć decyzję o jej zwolnieniu, w związku z czym miała ona tam przepracować zaledwie jeden dzień.
I choć Maria Thun ma doświadczenie w branży cyfrowej, jest ona jednak córką europosłanki. A co za tym idzie - wprowadzenie do ministerstwa córki europosłanki świadczy o tym, że 68. punkt ze „100 konkretów na 100 dni” Koalicji Obywatelskiej nie jest do końca przestrzegany. W myśl tego punktu, miały być przeprowadzane transparentne konkursy z pominięciem relacji rodzinnych i politycznych.
Awantura w koalicji Tuska?
"Wyborcza" podała również, że sprawa ta wywołała w koalicji potężną awanturę. Jak napisano - decyzja Tuska miała być podyktowana tym, że za obsadzeniem stanowiska miał stać wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka (Polska 2050).
Głos w tej sprawie zabrali politycy Trzeciej Drogi. Ich zdaniem - resort został pozbawiony kompetentnej osoby, zaś sama Róża Thun miała nie wiedzieć o zatrudnieniu jej córki.
"Najbliżsi członkowie rodzin tych, którzy sprawują funkcje publiczne, często ponoszą ciężar tego, że nie mogą się aktywizować w działaniu"
– ubolewał na antenie Radia ZET Władysław Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił jednaj, że "trzeba zachować bardzo daleko idącą ostrożność, żeby nie dochodziło do sytuacji, które będą budziły wątpliwości, a ta sytuacja – pomimo przygotowania i kompetencji – budziłaby daleko idące wątpliwości".
Również Szymon Hołownia postanowił skomentować kontrowersyjną sprawę. Wyraził on żal, że córka europosłanki nie będzie mogła zostać w ministerstwie.
"Jeżeli chodzi o Marię Thun, to mogę powiedzieć jedno: szkoda, że profesjonalistka z takim doświadczeniem, tak niewątpliwie kompetentna, nie będzie pracowała dla polskiego rządu, dla polskich instytucji państwowych"
– uważa szef Polski 2050.
I jak dodał: "rząd nadzoruje premier Tusk, to on ponosi w tej sprawie odpowiedzialność, to on podejmuje decyzje i ja to szanuję, natomiast pani Thun nazywa się, jak się nazywa, jest córką tej matki, której jest córką, ale jej doświadczenie jest absolutnie spektakularne w tym obszarze i uważam, że przydałaby się polskiemu państwu".
Hołownia podkreślił również, że „szanujemy nawzajem swoje kompetencje i podział obowiązków w koalicji i na pewno zrywania koalicji z tego powodu nie będzie”. Dziennikarze w Sejmie zapytali go, czy nie jest to zemsta Tuska za to, że Róża Thun odeszła z Platformy Obywatelskiej i przeszła do Polski 2050. W odpowiedzi wypalił: "nie sądzę".
"Znam trochę Donalda Tuska i nigdy nie podejrzewałbym go o taką małostkowość"
– stwierdził Hołownia.
Oglądaj Telewizję Republika na żywo: