Opozycja już zapowiada w mniej lub bardziej cenzuralny sposób rozliczenia z dotychczasowym obozem rządzącym i jego sojusznikami. Zdecydowanie za daleko posunął się w swoich zapowiedziach europoseł wybrany z list Koalicji Europejskiej, były premier i działacz PZPR, Marek Belka, który zapowiedział "odszczurzanie" spółek państwowych.
Niemal od samego początku rządów Zjednoczonej Prawicy, politycy i wyborcy PiS spotykali się ze strony opozycji z pogardliwymi określeniami, które miały zresztą już wtedy swoją tradycję w słynnym "dorzynaniu watahy" przez Radosława Sikorskiego.
Dziś, gdy prawdopodobne jest, że to dotychczasowa opozycja przejmie władzę w kraju, pogarda ani trochę nie usunęła się w cień.
Najlepszym przykładem jest wywiad, którego Marek Belka udzielił portalowi money.pl. Dotyczył on m.in "rozliczeń" w spółkach Skarbu Państwa.
- Jak najszybciej trzeba dokonać zmian w spółkach państwowych i pozbyć się tych wszystkich tak zwanych szwagrów. (...) Mądrze w tym przypadku oznacza szybko. Wyborcy partii demokratycznych nie będą tolerować w spółkach Skarbu Państwa ludzi, którzy byli nominatami politycznymi. Nie będziemy dzielić włosa na czworo i zastanawiać się, kiedy będziemy mieli odpowiednią liczbę fachowców służby cywilnej, zdolnych do przejęcia urzędów. Należy zrobić szybkie odszczurzanie
- powiedział Belka.
Dodał następnie, że "priorytetem jest odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa".
Marek Belka jest obecnie europosłem wybranym z list Koalicji Obywatelskiej. W przeszłości był prezesem NBP, premierem i wicepremierem w rządach Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W latach komuny aktywnie działał w Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, a potem w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.