Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Burzliwa dyskusja na komisji polityki społecznej. Chodzi o protestujących w Sejmie

Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny zajęła się wieczorem projektem o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności. Zakłada on wprowadzenie szczególnych uprawnień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. W trakcie prac komisji doszło do burzliwej dyskusji między politykami PiS i przedstawicielami „totalnej opozycji”.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Posłanka PiS Bernadeta Krynicka zwróciła uwagę, że każdy rodzic osoby niepełnosprawnej „powinien dbać o to, by jego dziecko mogło żyć w społeczeństwie, a nie zamykać go w czterech ścianach”.

- 500 zł na pewno w tym nie pomoże” - powiedziała, odnosząc się do postulatów protestujących w Sejmie.
 

Tymczasem posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska, podczas dyskusji nad projektem zarzuciła, że rozpatrywana ustawa została napisana „naprędce, na kolanach”.

- Mieliście państwo na to dwa lata, żeby przygotować pewne rozwiązania dla osób niepełnosprawnych – mówiła.

Posłanka Nowoczesnej zwróciła uwagę, że projekt ustawy jest nieprecyzyjny.

- Propozycja zniesienia okresów użytkowania wyrobów medycznych (...) do wysokości limitu finansowania ze środków publicznych. Jaki to jest limit? Czy to oznacza, że dostaną tylko niektórzy - ci, którzy się w limicie złapią? Czy to oznacza, że wszyscy, w zależności od tego, jakie mają potrzeby, jak np. wózek elektryczny, czy te osoby też w sposób nieograniczony będą mogły korzystać, czy jednak mamy limity? - pytała.

Podkreśliła, że rodzice osób niepełnosprawnych „to pełnoprawni obywatele Polski, świadomi swoich praw i obowiązków i przede wszystkim świadomi sytuacji, w której są oni i są ich dzieci".

- Dajmy szansę decydować im, na co przeznaczą te pieniądze – mówiła posłanka Nowoczesnej.

 Na koniec przeczytała oświadczenie protestujących w Sejmie rodziców osób niepełnosprawnych z 28 kwietnia tego roku, w którym odrzucają propozycję rządu, uznając ją za nieodpowiadającą ich potrzebom.

Z kolei Bernadeta Krynicka z PiS zaznaczyła, osoby niepełnosprawne „oczekują normalnego życia w społeczeństwie na miarę możliwości”.

- Wystarczy tylko łamać bariery i otworzyć rynek pracy - i o to powinny walczyć matki, które protestują w Sejmie. To jest nieludzkie i niegodne, że rodzice przetrzymują swoje dorosłe dzieci. Nie wierzę w to, że te dzieci dobrowolnie chciały przyjść. To jest dla mnie wykorzystywanie i manipulacja dorosłymi niepełnosprawnymi dziećmi przez rodziców[...] Proponowane rozwiązania dotyczące wsparcia osób niepełnosprawnych trafią tam, gdzie to wsparcie jest rzeczywiście potrzebne – mówiła poseł Bernadeta Krynicka.

 Następnie odczytała list Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Podkarpacie”, skierowany do protestujących w Sejmie:

„Kierujcie się swoją mądrością i przyszłością, a nie podszeptami ludzi spoza środowiska, którzy dzięki wam chcą rozgrywać często brudne gierki dla zbicia swego kapitału” - napisano w liście.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Sejm #protest #niepełnosprawni #rząd #projekt #ustawa #komisja sejmowa

redakcja