Ufam, że za tym krokiem pójdą kolejne. Nie wierzę w szybkie, całkowite otwarcie w tej dekadzie. Ale pracujmy nad tym, by ten moment przybliżać. To proces, w którym na razie możemy liczyć na liniowy rozwój - mówi o zapowiedzi rozpoczęcia w Puźnikach na Ukrainie ekshumacji polskich ofiar UPA Michał Dworczyk, europoseł PiS.
„Wreszcie przełom. Jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. Dziękuję ministrom kultury Polski i Ukrainy za dobrą współpracę. Czekamy na kolejne decyzje” - przekazał w piątek premier Donald Tusk.
Przez weekend padło wiele pytań: kto ma prowadzić ekshumacje, na jakim terytorium mają się odbywać? Odpowiedzi pojawiły się dopiero dziś: w kwietniu 2025 roku Fundacja Wolność i Demokracja wraz z ekspertami z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz z IPN, a także archeologami ukraińskimi rozpocznie prace ekshumacyjne w Puźnikach w Ukrainie.
Więcej o procesie mówi w rozmowie z niezalezna.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk.
- Zgodę wydano w procedurze administracyjnej, która toczy się od 2022 roku. To kolejna już zgoda dla Fundacji Wolność i Demokracja. Tym razem jest to zgoda na ekshumacje - stwierdził.
Zaznacza, że „to ważny krok, ale nie jest to żaden przełom”. - Wciąż czeka na rozpatrzenie blisko dwadzieścia wniosków różnych organizacji z Polski, które złożono u stosownych władz ukraińskich. Trudno w tej sytuacji mówić o zasadniczej zmianie - dodaje.
Dworczyk przyznaje, że przełomowa byłaby dla niego sytuacja, „w której władze ukraińskie i polskie otworzyłyby możliwość poszukiwań i ekshumacji dla wszystkich zainteresowanych po obu stronach granicy”. - Bez tego nie będzie prawdziwego pojednania między Polską a Ukrainą - tłumaczy.
Podkreśla, że „możliwość prowadzenia ekshumacji w Puźnikach jest efektem pracy wielu osób”. Wymienia „przede wszystkim Fundacji Wolność i Demokracja, ale też urzędników i polityków - w Polsce, i na Ukrainie”. - Trzeba docenić m.in. wysiłki Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zarówno w poprzedniej, jak i obecnej kadencji - mówi.
- Zapewniam, że mamy polityków, którzy - niezależnie od kształtu większości parlamentarnej - pracują na rzecz rozwiązania tego bolesnego problemu - słyszymy.
Na pytanie, czy wydana zgoda nie jest próbą ocieplenia wizerunku prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który wkrótce odwiedzi Polskę, przyznaje:
„wolę patrzeć na to optymistycznie. Ufam, że za tym krokiem pójdą kolejne. Nie wierzę w szybkie, całkowite otwarcie w tej dekadzie. Ale pracujmy nad tym, by ten moment przybliżać. To proces, w którym na razie możemy liczyć na liniowy rozwój”.