Atak "Wyborczej" na szefa BBN. RPO reaguje
Pracownik "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski opublikował artykuł dotyczący szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomira Cenckiewicza, w którym powoływał się na "anonimowego informatora" - ujawnione zostały ściśle tajne, wrażliwe dane medyczne z ankiety bezpieczeństwa.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Biuro RPO przypomniało, że w artykule ujawniono szczegółowe informacje dotyczące kategorii leków przyjmowanych przez osobę podlegającą postępowaniu sprawdzającemu, w tym dane o psychotropowym i psycholeptycznym charakterze przepisanych substancji czynnych oraz informacje wskazujące na możliwy do zidentyfikowania schemat farmakoterapeutyczny.
„Publikacja zawiera informacje, które zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych podlegają ochronie jako dane z postępowania sprawdzającego. Ujawnione informacje stanowią jednocześnie szczególną kategorię danych osobowych w rozumieniu RODO jako dotyczące zdrowia”
– przypomina biuro rzecznika.
Według RPO ujawnienie w przestrzeni publicznej danych o stanie zdrowia osoby poddanej postępowaniu sprawdzającemu stwarza zagrożenie dla sfery prywatności osoby sprawdzanej oraz dla ochrony informacji niejawnych. Może też wywoływać skutki o charakterze systemowym, wykraczające poza ramy jednostkowej sprawy.
„Takie incydenty mogą bowiem podważać zaufanie obywateli do instytucji państwowych odpowiedzialnych za ochronę informacji niejawnych. Gdy dotyczą zaś najwyższych rangą funkcjonariuszy publicznych, mogą też godzić w bezpieczeństwo potencjału obronnego państwa, a także państw, które zapewniają wzajemność”
– wyjaśnił rzecznik.
Pytania do Stróżyka
Wiącek zwrócił się do szefa SKW gen. Jarosława Stróżyka o wyjaśnienie, czy służba współdziałała z ABW, by zapewnić bezpieczeństwo informacjom niejawnym także po zakończeniu postępowania sprawdzającego, aby ograniczyć ryzyko nieuprawnionego wtórnego dostępu do nich lub ich ujawnienia.
RPO chce też wiedzieć, czy SKW przeprowadziła audyt bezpieczeństwa po upublicznieniu tych informacji w mediach oraz czy służba wdrożyła po tym incydencie dodatkowe procedury kontrolne i zabezpieczające, by uniknąć takich zdarzeń w przyszłości.
Wiącek chce też, by podano mu datę wszczęcia postępowania wyjaśniającego oraz poinformowano o przewidywanym terminie jego zakończenia.