Doktor Krzysztof Kontek zasłynął analizą tzw. anomalii wyborczych, które miały dowodzić, że wybory prezydenckie zostały de facto sfałszowane.
– informował lewicowy portal Oko.press.
Kłopoty z grawitacją
Wczoraj Kontek zasłynął swoim wpisem na X, w którym publicznie ogłosił, że jego zdaniem Amerykanie nie wylądowali na Księżycu. „Nie wierzę, że Amerykanie wylądowali na Księżycu (...). Nie ta technologia – nie było mikroprocesorów i innych wynalazków. Po 56 latach nawet nie jesteśmy w stanie zbliżyć się do tego wyczynu. Świetna robota Kubricka” – napisał Kontek, twierdząc, że relacja z pobytu Neila Armstronga i Buzza Aldrina na Srebrnym Globie była jedynie mistyfikacją wyreżyserowaną przez Stanleya Kubricka, twórcę „2001: Odysei kosmicznej”.
– Z Tuskiem to już nawet Księżyc nie ma lekko – jego „eksperci” wierzą w sfałszowane wybory, ale nie w lądowanie Apollo 11. Wygląda na to, że Platforma Obywatelska ma większy problem z faktami niż NASA z grawitacją. Może czasem warto zejść na Ziemię, zanim zacznie się opowiadać takie bajki
– komentuje tezy Kontka poseł PiS Michał Woś. – Wariat! – to z kolei komentarz posła Janusza Cieszyńskiego.
– Dobór autorytetów i współpracowników przez Donalda Tuska zadziwia, ale trzeba przyznać, że jest konsekwentny. Autorytetami są ludzie bez wiedzy albo agresywni, a współpracownikami ludzie bez kompetencji albo nawołujący do bezprawia. Tusk za najważniejszy autorytet uznał płaskoziemca, który nie wierzy w lot na Księżyc i wszędzie widzi fałszerstwa wyborcze, i wulgarnego patocelebrytę, któremu jeszcze nie udało się wypowiadać pełnego zdania bez przekleństw. Zaś nowymi ministrami zostali ludzie bez kompetencji i sędzia nawołujący do bezprawia. Taka jest „drużyna Tuska”
– mówi poseł Marcin Warchoł.
– Bardzo się cieszę, że pan Kontek jest tak aktywny w mediach społecznościowych. Ja dokładnie przeanalizowałem analizę wyborczą pana Kontka i tam się nic kupy nie trzyma. Teraz czytając o Księżycu, ci, którzy nie mieli czasu na wnikanie w analizę, mogą od razu ocenić, jaką ma wartość, czyli że nie ma żadnej. Te wywody o lądowaniu Amerykanów pokazały, jaką wartość ekspercką ma pan Kontek, a także jakich ekspertów dobierają sobie Bodnar i Tusk
– mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Szymon Szynkowski vel Sęk.
Naukowcy: To się wydarzyło!
Poglądy na lądowanie na Księżycu dr. Kontka są zbieżne z poglądami Samuela Shentona – założyciela International Flat Earth Research Society, wyznawcy teorii, że Ziemia jest płaska. Zmarły w 1971 r. Shenton uważał, że lądowanie na Księżycu było niemożliwe, zostało sfingowane, a trudność stanowiło chociażby wylądowanie na Srebrnym Globie ze względu na jego mały rozmiar. Uważał, że Księżyc ma tylko 51 km średnicy i jest krążkiem.
„Codzienna” zapytała o lądowanie na Księżycu naukowców z Centrum Astronomicznego im M. Kopernika w Toruniu. „O matko! Żeby w 2025 r. jeszcze trzeba było takie rzeczy tłumaczyć. (...) Osobiście nie chcę być umieszczany w tym przypadku na tym samym poziomie co dr Kontek, bo uwłaczałoby to zarówno mi, jak i innym poważnym naukowcom w naszym pięknym kraju” – odpowiedział nam jeden z naukowców, prosząc tym samym o anonimowość (dane do wiadomości redakcji). I dalej: „Do rzeczy: tak, lądowali! Nie tylko strzelamy laserami w odblaski, pozostawione tam przez misje Apollo, ale mamy zdjęcia całej masy sprzętu pozostawionego tam przez Amerykanów. I nie tylko Amerykanów, bo na Księżycu lądowały próbniki wysłane przez inne nacje (ostatnio Indie i Japonia). Do nich też mierzy się z laserów. W odblaski na Księżycu strzela nie tylko NASA, ale także Niemcy, Włosi i Chińczycy. Mnóstwo skał przywiezionych przez astronautów znajduje się teraz w laboratoriach na całym świecie. Gdyby Amerykanie mieli lądowanie sfingować, dawno by o tym krzyczał Związek Radziecki albo Chiny i nie dyskutowalibyśmy o tym ponad 50 lat po fakcie”. Na koniec przytacza jedną z anegdot dotyczącą tezy Kontka:
„Lądowanie na Księżycu reżyserował i nagrywał słynny Stanley Kubrick. Ponieważ jest on jednak profesjonalistą dbającym o szczegóły, to nalegał, by plan zdjęciowy znajdował się tam na miejscu”.