"W przypadku występowania jakichkolwiek nadużyć, państwo na to reagowało. Były zatrzymywane osoby, były postawone zarzuty. Sprawa była prowadzona w normalnym trybie. Państwo dostrzegało wówczas miejscach, w których do łamania prawa może dochodzić. Nikt tu nie stosował doktryny Neumanna, jak mieli to obiecywać sobie politycy PO" - mówił dziś na antenie Telewizji Republika Daniel Milewski, poseł PiS, członek komisji ds. afery wizowej na temat zamieszania wokół niej.
We wtorek w Sejmie rozpoczęło się pierwsze posiedzenie komisji śledczej ds. afery wizowej. Komisja ta ma ustalić plan pracy, wnioski dowodowe i listę pierwszych świadków, którzy zostaną wezwani.
Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia odbyła się konferencja prasowa zasiadających w komisji posłów PiS. Posłowie Andrzej Śliwka, Zbigniew Bogucki, Piotr Kaleta i Daniel Milewski wyrazili zaniepokojenie faktem, że od powołania komisji i jej organizacyjnego posiedzenia minął ponad miesiąc do momentu rozpoczęcia prac.
Poseł Daniel Milewski, który był dziś politycznym gościem w programie #Michał Rachoń Jedziemy, zaznaczył wówczas, że PiS chce, by prace komisji były prowadzone w sposób transparentny i sprawny.
"Nie boimy się konfrontacji z rzeczywistością, ponieważ fakty są po stronie prawdy. Naszym zadaniem jest właśnie do tej prawdy dotrzeć – prawdy materialnej, a nie politycznej"
Posłowie PiS ocenili również, że afera wizowa jest tak naprawdę "kłamstwem wizowym Platformy Obywatelskiej".
"Ta komisja była powołana jako druga. Pierwsza zajmuje się wyjaśnieniem, dlaczego PO zablokowała wybory w formie korespondencyjnej - tak o tym trzeba powiedzieć. Nasza zajmuje się kłamstwem wizowym Platformy, a trzecia dotyczy kwestii związanych z systemem m.in. Pegasus. Specjalnie mówię o tych dwóch pierwszych w - moim zdaniem - właściwej formie"
Zapytany o definicję sformułowania "kłamstwa wizowe PO", odparł: "to zdarzenie czy ewentualne zdarzenia, które miały miejsce w ministerstwie spraw zagranicznych, czy wokół niego, które były przedmiotem postępowania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, kiedy te służby nadzorował Mariusz Kamińskim. Te działania, które podejmowała również prokuratura generalna, była przykładem prawidłowego funkcjonowania państwa".
"W przypadku występowania jakichkolwiek nadużyć, państwo na to reagowało. Były zatrzymywane osoby, były postawone zarzuty. Sprawa była prowadzona w normalnym trybie. Państwo dostrzegało wówczas miejscach, w których do łamania prawa może dochodzić. Nikt tu nie stosował doktryny Neumanna, jak mieli to obiecywać sobie politycy PO"
I jak dodał: "kłamstwo PO polega na tym, że na temat tej sprawy, wokół niej, politycy PO mówili w trakcie kampanii wszystko, co im tylko przyszło do głowy. Na ostatnim posiedzeniu nikt już nie mówił o tych 300 tys. wiz".
"Wiz było wydawanych wiele, bo to jest normalne, że polscy konsulowie na całym świecie wydają wizy. Oni używali zaś takich konstrukcji zdań, że podawali liczbę wiz, które byłī wydane w jakimś państwie, zestawiając to z faktem potencjalnych nieprawidłowości przy kilku z nich. Podawali liczbę wszystkich wiz, sugerując, manipulując rzeczywistością, jakoby miało to związek z jakimś procederem, który miałby być niezgodny z prawem"
W jego opinii, celem ówczesnej opozycji było "sprawienie wrażenia, że wokół tematu wydawania wiz, były jakieś systemy nieprawidłowości. To nieprawda. Te działanie miały podważać zaufanie obywateli do filaru polityki PiS - sprzeciwu wobec przyjmowania nielegalnych migrantów, obrony naszej wschodniej granicy".
Zapytany o to, w ilu przypadkach domniemano, że wizy były wydawane w sposób nieprawidłowy, odparł, że mowa o około 260 sztukach.
"Taką wiedzę mamy wszyscy. To wynika z komunikatów prokuratury. W około 260 przypadkach prokuratura stwierdziła, iż na te setki tysięcy postępowań, czy nawet miliony w perspektywie kilku lat, mogło dojść do nieprawidłowości"
I wskazał, że "każdy przypadek naruszenia prawa jest czymś niepożądanym".
"Jeżeli popatrzymy na to w skali - nie jest to dużo. Jeżeli popatrzymy na to z perspektywy rzetelności - każdy jeden przypadek musi być przez państwo identyfikowany, ścigany. Chcemy, aby państwo działało w sposób prawny"