Co czuli Państwo, gdy pierwszy raz usłyszeli o organizacji Polskie Babcie? Przypomnę, że w 2020 r. pojawiły się starsze panie wykrzykujące agresywne hasła za aborcją, „małżeństwami homoseksualnymi” oraz przeciwko Kościołowi i poprzedniemu, niepodległościowemu rządowi. Ja poczułem jakiś wewnętrzny niepokój, poczucie obcości… Dużo więcej niż zdziwienie politycznym projektem. Babcie kojarzą nam się z ciepłem, miłością, bezinteresownym dobrem, mądrością życiową, często wiarą w Pana Boga, no i oczywiście szczęśliwym dzieciństwem. Dla mnie osobiście babcia była zawsze – i jest w pamięci, we wspomnieniach – bardzo ważna. Jeśli też mieliście poczucie obcości, to się nie pomyliliście, bo to wytwór germańskiego ducha. W 2017 r. w Niemczech powstała organizacja „Omas gegen Rechts”, czyli „Babcie przeciwko prawicy”, prowadząca działania w identycznym stylu. Pamiętacie, jak Babcia Kasia była nominowana do tytułu Warszawianki Roku? Niemieckie babcie otrzymały Pokojową Nagrodę Akwizgranu. Polski bunt wszyscy mamy w genach, dlatego niemieckie wzorce używane jako tępe narzędzia marketingu politycznego od razu nas odrzucają.