Gdzie płynie Polska

Nasza polityka zagraniczna nie istnieje. To już nawet nie jest osławione „płynięcie w głównym nurcie”. Po prostu jej nie ma. Wystarczy zauważyć, że gdy UE przeżywa jeden z najgłębszych kryzysów w historii, zdania Polski nikt nie zna i nie bierze pod uwagę. Premier próbuje prowadzić w pociągach kampanię, udając, że jest blisko ludzi, a minister Schetyna zajmuje się tym, co lubi najbardziej: zakulisowymi grami, które mają mu dać już wkrótce szefostwo PO. A co robią nasi dyplomaci – ponad 1000 osób w centrali MSZ-etu w al. Szucha i na placówkach? Dyrektorzy próbują rozpaczliwie „wyjechać na ambasadorów”. Spora grupa wśród nich to wojskowi, których Sikorski zabrał ze sobą z MON-u. Nieznający języków. Czasu do 6 sierpnia już niewiele, ale rzutem na taśmę wyjazd udał się np. rzecznikowi Schetyny, b. dziennikarzowi „GW”, który ma reprezentować RP w jednej z kluczowych dla nas stolic – Kijowie. Tych kompromitujących nominatów odziedziczy niestety nowy rząd… A popisy niekompetencji widzimy w MSZ-ecie na co dzień – choćby spot, na który wyrzucono 1,4 mln, a który obecnie ma być doklejany do hinduskich DVD (!). OMG! – jak piszą internauci…

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie