Maciej Świrski zwrócił uwagę, że KRRiT napotkała trudności na badanie struktury własnościowej nadawców, w szczególności TVN S.A.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
- Nadawca początkowo odmówił przekazania pełnych danych, zasłaniając się tajemnicą firmy. Po wezwaniu KRRiT dane zostały dostarczone z klauzulą "tajemnica przedsiębiorstwa", co w świetle polskiego i unijnego prawa nie ma żadnej mocy. Te dane ujawniły złożoną strukturę obejmującą ponad 20 spółek - zarejestrowanych m.in. w Delaware (USA), Amsterdamie, Londynie, czy Barbadosie. Niektóre z tych spółek budzą wątpliwości, co do przejrzystości własnościowej, a ich powiązania wymagają dalszej analizy
- powiedział w Sejmie szef KRRiT.
Podczas przemówienia w Sejmie przedstawiłem strukturę własnościową TVN jako przykład braku transparentnosci nadawców medialnych. https://t.co/gJBPuQzoCp
— Maciej Świrski (@Maciej_Swirski) June 25, 2025
- Tych ponad 20 spółek umieszczonych jest w większości w rajach podatkowych. (…) Spółki, które są bezpośrednio nad TVN, należą do dwóch spółek - jednej na Barbadosie, drugiej w Delaware. Jedna posiada 98,8 proc. tego "łańcuszka", a druga - 0,000001 proc. To oznacza, że to jakaś "złota akcja" lub innego rodzaju forma właścicielska, której właściciel nie jest znany - dodał Świrski.
"Powiązania z Putinem"
Zaznaczył, że służby polskie oraz kancelarie prawne odmówiły sprawdzenia, kto jest realnym właścicielem niektórych z tych spółek.
- Proces przyznawania koncesji TVN trwał tyle, bo próbowaliśmy się dowiedzieć, kto jest naprawdę właścicielem TVN. Te dwie spółki bezpośrednio będące nad spółkami-właścicielem TVN, są po prostu nieprzejrzyste. O dwóch spółkach w Londynie, które są w tym "łańcuszku" - wiadomo o ich powiązaniach z Moskwą, że były i są właścicielami rosyjskich kanałów telewizyjnych, a te osoby bezpośrednio są powiązane z Władimirem Putinem
- przekazał Maciej Świrski.
Przewodniczący KRRiT podkreślił, że to głos mówiący o tym, w jakiej sytuacji znajduje się polski rynek medialny.
- Praktycznie nie wiemy tak naprawdę, kto jest właścicielem rozmaitych mediów, ponieważ istnieje co prawda obowiązek publikowania informacji o tym, kto jest beneficjentem rzeczywistym, ale utarł się zwyczaj, który jest moim zdaniem niewłaściwy, i według przepisów UE także, mianowicie publikuje się tylko nazwiska zarządów, że oni są beneficjentami ostatecznymi. Na przykładzie tego schematu widzimy, że wcale tak nie jest - nie wiemy, kto jest beneficjentem ostatecznym, ale dotyczy to także innych podmiotów na rynku polskim. Jest kilka firm, które w tej chwili są w procesie wynoszenia się z Polski do innych podmiotów z tego względu, że właśnie ta struktura własnościowa jest niejasna - dodał.