Atak hejterów na Tomasza Sakiewicza nie jest jedynym, który dotyczy dziennikarzy TV Republika. Dziś zawiadomienie o groźbach karalnych na swoją szkodę złożył reporter Republiki Janusz Życzkowski. Odebrał nienawistne wiadomości tuż po zejściu z anteny.
W ostatnim czasie informowaliśmy o fali hejtu, którego ofiarą padł prezes Telewizji Republika. Tomasz Sakiewicz otrzymuje szereg nienawistnych wiadomości. W jednej z nich czytamy: "Wasze media są zakłamane podobnie jak komunistyczne. Krzysztof Król i Adam Michnik mieli rację. Uważaj, zebyś nie skończył jak Petroniusz...". Szef Republiki odpowiedział: "Będę musiał ostatni esemes traktować poważnie".
Ale to nie wszystko. Inni dziennikarze także otrzymują pogróżki.
"Wczoraj, około 14, tuż po antenie dotarła do mnie taka wiadomość. Doceniam formę grzecznościową, ale to jednak groźba karalna" - napisał dziś w mediach społecznościowych Janusz Życzkowski z TV Republika, odnosząc się do zatrzymania osoby, która groziła Jerzemu Owsiakowi.
Do Życzkowskiego, tuż po jego zejściu z anteny, pewien jegomość pisał, że "wiadomo komu w ryj dać". Dziennikarz odebrał to jako ewidentną groźbę.
Ponoć zatrzymano osobę grożącą J.Owsiakowi. Mam dla @PolskaPolicja kolejne zgłoszenie. Wczoraj, około 14, tuż po antenie dotarła do mnie taka wiadomość. Doceniam formę grzecznościową, ale to jednak groźba karalna pic.twitter.com/rKMfRfRbuW
— Janusz Życzkowski (@zyczkowski) January 9, 2025
Za słowami poszły czyny. Reporter zawiadomił policję o przestępstwie z art. 190 Kodeksu karnego (groźby karalne), za które to grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.
Dziś popołudniu na policji złożyłem zeznania ws. groźby uszkodzenia ciała tj. przestępstwa z art.190 KK. Zawnioskowałem również, by w przypadku ustalenia sprawcy, sąd nakazał zadośćuczynienie wpłatą na rzecz Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP