"Jak rządził, to głównie haratał w gałę. On tu wrócił nie po to, żeby coś nowego wnieść. Wrócił z konkretnym zadaniem, bo nie udało się obalić rządu przez wybory i przez ulicę, mimo, że wzywano do buntu przeciwko rządowi służby mundurowe" - mówił podczas manifestacji "Nie wygasicie Polski" przewodniczący warszawskiego Klubu Gazety Polskiej Adam Borowski.
W Warszawie rozpoczęła się manifestacja środowisk Klubów Gazety Polskiej pod hasłem "Nie wygasicie Polski". To wielki, patriotyczny sprzeciw wobec ostatnich praktyk unijnych sędziów i polityków w stosunku do Polski. Do stolicy przyjechali klubowicze z całej Polski. Są również przedstawiciele innych stowarzyszeń.
- Przyszliśmy tu w bardzo poważnej sprawie. Wstępowaliśmy do UE, unii suwerennych państw i kiedy wstępowaliśmy to taka ona była. Była organizacją współpracy gospodarczej. Były różne rządy w różnych krajach, a jednak połączyła je chęć współpracy gospodarczej
- powiedział Adam Borowski, szef warszawskiego klubu Gazety Polskiej.
W 2004 roku próbowano zmienić charakter tej organizacji. Przygotowano konstytucję Europy, żeby z Europy utworzyć jeden organizm państwowy. Chciano rozpocząć proces jednoczenia Europy w jeden organizm państwowy. Na szczęście, u nas nie doszło do referendum. Francuzi i Holendrzy odrzucili tę konstytucję ten proces został zawieszony, ale w każdej chwili może być wznowiony.
- Różnymi działaniami chcą ten organizm tworzyć. Były pomysły wspólnej armii. Od wielu lat próbuje się narzucić rozwiązania, którym nie daliśmy, jako suweren. My zrezygnowaliśmy z pewnej części suwerenności, bardzo konkretnie wymienionej w traktacie lizbońskim. Tam nie ma ani słowa o tym, że ustrój sądów przynależy kompetencji UE. Unia zatrzymała nam pieniądze, dlatego, że polski premier zapytał się polskiego Trybunału Konstytucyjnego, co jest najwyższym prawem w Polsce. On tylko zapytał, a już zatrzymano nam pieniądze
- kontynuował Borowski, dodając, że "idea państw narodowych nie umarła, jest żywa i ma przed sobą przyszłość".
Działacz opozycji antykomunistycznej mówił również o... Donaldzie Tusku.
- Jak rządził, to głównie haratał w gałę. On tu wrócił nie po to, żeby coś nowego wnieść. Wrócił z konkretnym zadaniem, bo nie udało się obalić rządu przez wybory i przez ulicę, mimo, że wzywano do buntu przeciwko rządowi służby mundurowe. Z nim wrócił język nienawiści. On każdego dnia obraża, nas, wyborców. My jesteśmy Polakami, ludźmi świadomymi, walczyliśmy o wolną Polskę. I nie będzie nas taki obrażał!
- podsumował Adam Borowski.