Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Sędzia Sądu Najwyższego ostro o „nadzwyczajnej kaście”: Sędzia nie ma przymiotu boga

Ze smutkiem stwierdzić należy, że polski wymiar sprawiedliwości nie jest w zbyt dobrej kondycji. Obserwuję znaczne upolitycznienie wprowadzane zwłaszcza przez stowarzyszenia skupiające sędziów, takie jak Themis czy Iustitia - mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” sędzia SN Konrad Wytrykowski.

Filip Blazejowski / Gazeta Polska

W związku ze sprawą sędziego Sądu Najwyższego i prezesa Izby Pracy Józefa Iwulskiego - którą Izba Dyscyplinarna SN ma rozpatrzyć w tym tygodniu - Wytrykowski został zapytany, dlaczego państwo polskie powinno ścigać czyny z okresu stanu wojennego. Jak zaznaczył, państwo „powinno ścigać wszystkie czyny, które są zabronione pod groźbą kary, które są przestępstwami”. 

Tutaj wstępna ocena należy do organów ścigania, do prokuratorów. W przypadku tego typu czynów to prokuratorzy IPN, czyli ci, którzy łączą historię z prawem, badają te sprawy i decydują, czy m.in. sędziowie lub prokuratorzy w przeszłości sprzeniewierzyli się swoim obowiązkom i stosowali represje, czy orzekali w sposób łamiący zasady wymiaru sprawiedliwości.
- powiedział.

Na uwagę, że zdaniem niektórych sędzia Iwulski skazał młodego człowieka „tylko” na kilka lat więzienia, sędzia Izby Dyscyplinarnej SN przypomniał, że „ustawa o IPN definiuje zbrodnię komunistyczną i zbrodnię przeciwko ludzkości”. 

Pojęcie zbrodni przeciwko ludzkości zostało także zdefiniowane w kilku dokumentach międzynarodowych. […] Do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości zalicza się również bezprawne pozbawienie wolności innej osoby. Jeżeli więc mamy przypadek świadomego skazania przez sędziego za czyn, który nie jest przestępstwem, a motywacją takiego działania było stosowanie represji o charakterze politycznym, wówczas takie działanie może zostać zakwalifikowane jako zbrodnia przeciwko ludzkości. Taka kwalifikacja ma fundamentalne znaczenie, bowiem zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu.
- przypomniał sędzia SN.

Dopytywany, jaki wpływ ma sprawa z przeszłości na standardy naszego wymiaru sprawiedliwości, Wytrykowaski zwrócił uwagę, że „polski wymiar sprawiedliwości nie jest w zbyt dobrej kondycji”. 

Obserwuję znaczne upolitycznienie wprowadzane zwłaszcza przez stowarzyszenia skupiające sędziów, takie jak „Themis” czy „Iustitia”. Stowarzyszenia te czynnie uczestniczą w kampaniach wyborczych, wydają uchwały czy odezwy o charakterze politycznym. Przypomnijmy, że Kodeks Etyki Sędziego jednoznacznie zabrania wypowiadania się na temat toczącej się sprawy sądowej. Tymczasem na porządku dziennym jest podejmowanie uchwał krytykujących konkretne zapadłe lub spodziewane orzeczenia.
- wskazał sędzia SN Konrad Wytrykowski.

Sprawa sędziego Tuleyi

Pytany o przypadek sędziego Igora Tuleyi i obronę jego osoby przez sędziowskie stowarzyszenia, które twierdzą, że Tuleya został ukarany za wydanie wyroku, który miał być niewygodny dla władzy politycznej, sędzia Wytrykowski wyjaśnia:

Pan sędzia Tuleya nie został w żaden sposób ukarany, a jedynie Izba Dyscyplinarna zdecydowała, że prokurator może przedstawić panu sędziemu zarzuty. Istotą czynu przypisywanego temu sędziemu przez prokuratora nie jest wydanie jakiegokolwiek orzeczenia, lecz publiczne ujawnienie wiadomości z postępowania przygotowawczego. Zdaję sobie sprawę, że przepisy proceduralne zezwalają sędziemu na podjęcie decyzji o jawności posiedzenia, ale nie oznacza to, że w ramach tej jawności sędzia może zrobić w sali sądowej wszystko, w tym ujawnić niejawne informacje. Pan sędzia wprost odczytywał protokoły zeznań świadków, narażając tym samym dobro trwającego postępowania. Przepis zezwalający na jawność postępowania nie jest przecież okolicznością wyłączającą bezprawność tego czynu. Weźmy taki skrajny przykład: inny przepis procedury karnej daje sądowi możliwość przeprowadzenia eksperymentu procesowego, jednak oczywiste jest, że w ramach tego eksperymentu sąd nie może nakazać strzelania do człowieka, by sprawdzić skuteczność broni palnej. W takim przypadku przepis o eksperymencie również nie uchyli bezprawności czynu polegającego na zabiciu człowieka. Sędziego na sali sądowej obowiązują wszystkie powszechnie obowiązujące przepisy prawa. Sędzia na sali sądowej nie ma przymiotu boga.
- tłumaczy.

Sędzia SN Konrad Wytrykowski wystąpił z pozwem przeciwko „Gazecie Wyborczej” w związku z tzw. aferą hejterską. W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” wyjaśnił, dlaczego.

Wolność słowa czy prasy nie może polegać na tym, aby kogokolwiek obrażać i zniesławiać. Rewersem wolności zawsze jest odpowiedzialność za słowo. Znam już materiał, którym dysponuje redakcja na poparcie swoich daleko idących tez o istnieniu rzekomej grupy hejterów, i oceniam ten materiał jako wyjątkowo słaby. Opierając się na tak mizernych dowodach, „Wyborcza” zdecydowała się na publikację materiałów prasowych szkalujących moje dobre imię i dorobek życiowy – nie tylko jako sędziego, lecz także jako człowieka, męża i ojca. Nie widzę powodów, by te wartości poświęcać dla czyichś politycznych celów i zgadzać się na funkcjonowanie w publicznym obiegu fałszywych informacji o istnieniu grupy hejterów i moim w niej udziale.
- tłumaczy sędzia Wytrykowski.

 



Źródło: niezalezna.pl, Gazeta Polska Codziennie, PAP

#Gazeta Polska Codziennie #sędzia #sąd #Sąd Najwyższy #Igor Tuleya