Dziś na własnej skórze przerabiają to politycy PiS, którzy zmieniają otaczającą ich rzeczywistość. Ostatnio „kocówę” medialno-polityczną przeżywa minister Łukasz Szumowski. Działacze Koalicji Obywatelskiej czepiają się tego, że Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o stanowczym reagowaniu na epidemię koronawirusa. Nikt już nie pamięta strachu i wstrząsających obrazków z Włoch i Hiszpanii, ale kluczowe jest to, od kogo kupiono maseczki i że zdecydowano się na jednego, a nie drugiego kontrahenta. Tymczasem minister Szumowski wraz z rządem podejmował seryjnie ekstremalnie trudne decyzje, od których zależało życie tysięcy ludzi. Oczywiście politycy opozycji o całym kontekście sytuacji zapominają z premedytacją, gdyż wiedzą, że wdzięczność jest domeną psów. Znów jednak nie doceniają mądrości narodu, który pamięta, jak było, i wie, jak mogłoby być, gdyby państwo nic nie robiło.
Krótka pamięć opozycji
Po trzech dekadach istnienia polskiej administracji można wyciągnąć jeden zasadniczy wniosek – najlepiej w niej mają się ci, którzy nic nie robią. Najlepszymi urzędnikami są ci, którzy nie podjęli żadnej decyzji, umiejętnie przenosząc konsekwencje na innych. Wrogiem ich wszystkich są ci, którzy podejmują działania.