Wczoraj pod Sejmem odbył się protest, którego uczestnicy sprzeciwiają się hodowli zwierząt na futra. Cel szczytny, jednak nie umknęło uwadze internautów, że wśród manifestantów i osób popierających protest znalazły się twarze znane z "czarnych marszów" aborcjonistek. To między innymi aktorka Maja Ostaszewska i modelka Anja Rubik. Tej ostatniej internauci wytknęli, że z jednej stronie sprzeciwia się cierpieniu zwierząt, a z drugiej jest twarzą marki, która w swoim asortymencie ma skórzane ubrania, buty i torebki oraz kosmetyki testowane na zwierzętach.
Przed budynkiem Sejmu odbył się wczoraj protest pod hasłem "Gdzie ta dobra zmiana dla zwierząt?", której uczestnicy sprzeciwiają się m.in.i hodowaniu zwierząt na futra, czy trzymaniu psów na łańcuchu.
Wśród protestujących znalazły się znane z popierania aborcji aktorki - choćby Maja Ostaszewska. Swoje poparcie wobec inicjatywy wyraziła też na Instagramie modelka Anja Rubik.
- Jestem z Wami ! Od lat nie nosze prawdziwego futra i odmawiam założenia go do zdjęć czy na wybieg. Jest mi wstyd, że kiedyś je nosiłam! Na szczęście teraz jestem mądrzejsza
- napisała celebrytka.
Ale internauci zwrócili uwagę, że Rubik jest przecież twarzą marki Saint Laurent, która w swoim asortymencie posiada ubrania, buty, torebki i inne dodatki wykonane z... naturalnej skóry.
Sprawdziliśmy - to prawda, że marka wykonuje produkty ze skóry. Również kosmetyki Yves Saint Laurent są testowane na zwierzętach.