Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Wspomnienie o pradziadku – rtm. Witoldzie Pileckim

70 lat temu Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie skazał na karę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, oficera ZWZ-AK i II Korpusu Polskiego, organizatora konspiracji w KL Auschwitz, powstańca warszawskiego. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r. w więzieniu mokotowskim. O rtm. Witoldzie Pileckim pisze jego prawnuk – Krzysztof Kosior.

Witold Pilecki jest dla mnie postacią zupełnie wyjątkową i niepowtarzalną, ale zarazem łączącą i symbolizującą losy wielu innych osób, żyjących w najczarniejszych czasach połowy XX. wieku. 
Jego wyjątkowość polega na tym, że jako jedyny człowiek znany historii poszedł z własnej woli do obozu śmierci w Auschwitz. Obóz nie tylko przeżył, ale zorganizował tam prężny ruch oporu, system wywiadu przesyłający wiadomości na zewnątrz oraz samopomoc wśród więźniów obozu. Po zniesieniu odpowiedzialności zbiorowej za ucieczki sam uciekł, by zainterweniować u swoich zwierzchników w sprawie podjęcia próby oswobodzenia więźniów.
Tym, co łączy go z innymi, współczesnymi mu postaciami, jest fakt, że jego losy ukazują zmagania Polaków – narodu odrodzonego w XX wieku: od wojny polsko-bolszewickiej, przez społeczną pracę u podstaw w latach 20. i 30., kampanię wrześniową, konspirację pod okupacją nazistowskich Niemiec, Powstanie Warszawskie, 2. Korpus Polski we Włoszech, ponowną konspirację w Kraju pod okupacją Armii Czerwonej, aż po tortury w ubeckiej katowni, pokazowy proces i mord sądowy.
Na każdym etapie Witold Pilecki wykazywał się dużą odwagą, znacznym sprytem i doskonałą umiejętnością organizacji. Ale trzeba pamiętać, że za tym człowiekiem stały całe rzędy współpracowników – dla nas dziś często bezimiennych ludzi, którzy razem z Witoldem pracowali we wspólnym celu. Każda konspiracja wymagała wielu zaprzysiężonych uczestników – ludzi oddanych sprawie i ryzykujących życie nie tylko swoje, ale często też swoich bliskich. Dla przykładu – tylko dlatego, że Witold był członkiem Polskiego Państwa Podziemnego, był on w stanie uratować Barbarę Abramow-Newerly przed szantażem szmalcownika podczas niemieckiej okupacji.
Niesamowitą zdolnością Witolda była umiejętność łączenia ludzi o różnych, często przeciwstawnych poglądach. Potrafił zjednoczyć politycznych adwersarzy wokół wspólnego celu. Wystarczy spojrzeć, kto należał do Związku Organizacji Wojskowej w obozie Auschwitz. Obok siebie wymieniani są dziś Stanisław Dubois i Jan Mosdorf, osoby o zupełnie odmiennych zapatrywaniach politycznych.
Jestem przekonany, że Witold Pilecki miał własne, silne przekonania zarówno światopoglądowe, jak i polityczne. Był również osobą głęboko wierzącą, z czego czerpał siłę w najtrudniejszych chwilach. Ale własne wartości nigdy nie ograniczały mu możliwości podjęcia dialogu i współpracy z innymi ludźmi. Co więcej, nie dzielił ludzi na dobrych i złych - ani politycznie, ani światopoglądowo, ani z racji pochodzenia. Człowieka oceniał jedynie po tym, co ten reprezentował swoją postawą i chęcią działania. 
Bardzo bym chciał, by taka postawa była obecna w naszym życiu – teraz, gdy mamy warunki nieporównywalnie wręcz bezpieczniejsze i bardziej komfortowe. Pragnąłbym, abyśmy nauczyli się zawsze szukać w drugim człowieku bliźniego i razem pracowali na nasze wspólne dobro. Być może, jest to truizm i utopia, ale jestem przekonany, że warto ku tej wizji dążyć z całych sił.

Na koniec mam gorącą prośbę, by każdy z czytających ten tekst sięgnął po Raport Witolda, wydany w ramach projektu „Rotmistrz Pilecki – bohater niezwyciężony”. Życzę Państwu, jak i sobie – niechaj ostatni akapit Raportu przemówi do nas wszystkich!

\"\"
 

 



Źródło: rtmpilecki.eu, projekt Rotmistrz Pilecki – bohater niezwyciężony

#Raport Witolda #skazanie rtm. Pileckiego #mord sądowy

redakcja