GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Szczury marynowane w miodzie czyli co jadano w starożytnym Rzymie

„Przekąska składała się z korynckiego dorsza, na którego grzbiecie leżały misterne sakwy, a w nich z jednej strony znajdowały się białe, z drugiej czarne oliwki. Ryba ta spoczywała na dwóch półmiskach, z których każdy miał na brzegu wyryte nazwisko Trymalchiona oraz wagę srebra. Na małych talerzykach, bramowanych stalą, leżały szczury marynowane w miodzie i posypane makiem. Dalej w srebrnych koszykach mieściły się gorące kiełbaski, a obok nich stały śliwki syryjskie i ziarnka jabłek punickich” – to jeden z opisów potraw na słynnej uczcie Trymalchiona, której obraz zostawił potomnych Petroniusz, doradca Nerona.

Posiłek przeciętnego Rzymianina wyglądał zgoła odmiennie. Jedzono zboża w formie gotowanej lub smażonych placków, oliwę, warzywa, dużo fasoli z aromatycznymi ziołami, jajka, sery, chleb, czasem mięso. Jak ktoś mógł sobie na to pozwolić hodował własne ryby. Najciekawszym chyba elementem jadłospisu starożytnych mieszkańców Rzymu był sos na bazie sfermentowanych rybich wnętrzności zwany garum, którym polewano wszystko bez umiaru. Podobno był pyszny. Marcjalis pisał: „Papilusowi tak cuchnie z ust, że najsilniejszy zapach perfum zamienia się przy nim w odór garum”. Seneka nazwał je „cieczą z rozkładającej się materii”. Do tej pory produkuje się coś na kształt garum na wybrzeżu amalfitańskim. W Italii starożytnej handel i produkcja garum były przedsięwzięciami bardzo zyskownymi, a jego cena była dość wysoka. Wytwórnie tego sosu były rozlokowane w całym basenie morza Śródziemnego. Ceniono garum z Kartageny i Kadyksu, z Luzytanii (dzisiejszej Portugalii), z Pompejów i z Maroka. Garum produkowano z wnętrzności ryb, małych rybek w całości, a także z wnętrzności i krwi tuńczyka. W dużym naczyniu mieszano je z solą oraz ziołami, przykrywano i wystawiano na słońce. Całość zaczynała fermentować, a po ok. tygodniu masę codziennie mieszano. Gdy mijał miesiąc sos odcedzano i przelewano do amfor do specjalnych amfor. Pozostałe resztki, zwane allec, czasem mieszano z winem albo miodem pitnym, i również służyły jako gorszy dodatek do potraw.

Archeolodzy odkryli w starożytnym Rzymie i w Pompejach bary typu fast food, sprzedające kiełbaski w bułce lub kotlety z mielonej wieprzowiny, pieprzu i wina także podawane w bułce na wynos. Funkcjonowały automaty z amforkami wypełnionymi winem, oraz tawerny przy drogach, które sprzedawały jedzenie jadącym na wozach.Najsłynniejszym autorem przepisów kulinarnych był Apicjusz, który w IV wieki napisał rzymski bestseller „O sztuce kulinarnej ksiąg dziesięć” zamieszczając w nim ok. 450 przypisów.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#garum #Petroniusz #Neron #Trymalchion #starożytny Rzym

Magdalena Łysiak