Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Kultura i Historia

Pokazali Polaków bohaterów: rotmistrza Pileckiego i Irenę Sendlerową. I otrzymali pozew!

Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku na antenie Telewizji Republika zdradził, czym kończą się zmiany wprowadzane przez niego w placówce. – Przede wszystkim mogę powiedzieć o zmianach, które wprowadziliśmy. One determinują pozew Pawła Machcewicza, ja go jeszcze nie widziałem. Pozew ten oznacza, że postacie, które chcemy pokazać jak Rotmistrz Pilecki, jak Irena Sendlerowa, będą musiały po raz kolejny raz stanąć przed sądem i będziemy musieli bronić tego, żeby zwiedzający mogli ich widzieć. W mojej ocenie to rzecz niegodna – powiedział.

Co oznacza, że pozew jest skierowany przeciwko kierunkowi zmian w muzeum? To oznacza, że  postacie, które my chcemy wyeksponować i pokazać, jak rotmistrz Witold Pilecki, jak Irena Sendlerowa, która symbolizuje Polaków pomagających Żydom w czasie II Wojny Światowej będą musieli tym razem przed niezależnym sądem polskim stanąć

Reklama

– wskazał dyrektor muzeum.

Dr Nawrocki przypomniał, że postać Ireny Sendlerowej była w muzeum praktycznie ukryta.

Pani Irena Sendlerowa była pokazana w Muzeum II Wojny Światowej wcześniej, ale może jeden na 200 zwiedzających ją mógł ujrzeć, bo była schowana w niedostępnym miejscu, ale z kolei nie da się nie zauważyć Jedwabnego

– mówił w programie „Wolne Głosy” w TV Republika.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tadeusz Płużański: „Mamy globalny problem z tym, że nasza historia nie jest znana

Postanowiliśmy wyeksponować Irenę Sendlerową i wszystkich sprawiedliwych wśród narodów świata. Jeśli komuś kierunek zmian nie odpowiada i nie chce dać szansy na poznanie zbrodni systemu komunistycznego i polskich sprawiedliwych, to bierze na siebie dużą odpowiedzialność

– dodał dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Mówiąc o rozwoju Muzeum IIWŚ podał, że zmianie uległ np. film, który żegnał gości placówki.

To nie był pierwszy film, który był w Muzeum II Wojny Światowej, a który zdradzał intencje ekipy. Był tam film z Donaldem Trumpem i piosenką Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat”. To pokazuje intencje i poglądy autorów. Później powstał drugi film, też mocno zaangażowany politycznie, gdzie jako jeden z symboli walki opozycji był Paweł Adamowicz wiwatujący na tym filmie, a nie było na nim. ś.p. Anny Walentynowicz. Zmarginalizowano również Ronalda Reagana. To był film z odchyleniem liberalno-lewicowym. Dlatego zamieniliśmy go na film „Niezwyciężeni”

– powiedział dr Nawrocki.

 

Reklama