Brytyjski „The Telegraph” opisał niedawno wyjątkowy wkład ukraińskich kowali w obronę ojczyzny przez masową produkcję kolczatek, urządzenia obronnego powszechnie używanego w średniowieczu. Według „Daily Star”, w mieście Równe, które jeszcze nie zostało zaatakowane, warsztat Vice Art of Steel znany z produkcji średniowiecznych zbroi do rekonstrukcji historycznych przestawił się na produkcję kolczatek, zwanych też „ jeżami”. Jak mówi właściciel firmy: „Zatrzymamy nimi nacierającą armię rosyjską!”.
Kuźnia pokazała swe prace w Internecie. Duża, stalowa broń z kolcami została specjalnie przeprojektowana dla blokowania dróg i przebijania opon. „Pomagamy chronić miasto. Kto inny może wiedzieć, jak spawać, robić >>jeże<< dla punktów kontrolnych” – powiedział właściciel w poście towarzyszącym zdjęciom. Z kolei Historynet napisała, że są one tanie, przenośne, trwałe, łatwe w produkcji i użyciu oraz że są skuteczne w większości sytuacji. Ponadto, w przeciwieństwie do innych rodzajów broni, kolczatki nigdy nie zostały „zastąpione” bardziej wydajnymi współczesnymi odpowiednikami. Pierwsze znane z historii kolczatki były to duże, drewniane kule, z których wystawały cztery metalowe kolce. Od starożytności uznawano je za świetne narzędzia obronne. Używali ich z dobrym skutkiem Grecy, Rzymianie i Persowie. Rozrzucano je po polu bitwy, a czasem częściowo zakopywano, były więc trudne do wykrycia. W średniowieczu kolczatki uproszczono i dopracowano. To kowale wymyślili, że zamiast kuli lepiej skręcić i skuć ze sobą dwa żelazne paski. Obecnie podczas wojnie ukraińsko-rosyjskiej kolczatki są szeroko stosowane przez ukraińskie cywilne siły obronne. Warsztat w Równem zrobił już setki „jeży”, przygotowując się na najgorszy scenariusz.
https://www.facebook.com/aos.rv.ua/videos/474953330997709
Kolczatki robią zresztą kowale we wszystkich miastach Ukrainy, kuźnie produkują też zapory przeciwczołgowe czy piece do ogrzewania. Wszyscy mistrzowie, którzy umieją pracować z metalem, starają się w jakiś sposób pomóc armii. W Kijowie robotnicy budowlani budują z trójkątnych „jeży”całe barykady, oraz zapory dla pojazdów. „Budujemy rzeczy. Nie umiemy walczyć, ale wiedzieliśmy, że możemy się przydać” – powiedział brygadzista Zachar dla „Telegraph”.