Sąd w Itzehoe uznał byłą sekretarkę z niemieckiego obozu koncentracyjnym Stutthof koło Gdańska za winną pomocnictwa w zabójstwie w ponad 10,5 tys. przypadków i skazał 97-letnią Irmgard Furchner na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Obrona domagała się uniewinnienia. Skazana, jako pracownik cywilny, zatrudniona była w komendanturze niemieckiego obozu koncentracyjnego pod Gdańskiem od czerwca 1943 r. do kwietnia 1945 r. Miała wtedy 18 -19 lat, dlatego proces toczył się przed izbą dla nieletnich - napisał portal tygodnika "Zeit".
Sekretarka milczała niemal do końca procesu. W 40. dniu procesu wreszcie powiedziała.
Jest mi przykro z powodu wszystkiego, co się stało, żałuję, że byłam wtedy w Stutthofie. To wszystko, co mogę powiedzieć.
Proces miał ruszyć 30 września 2021 roku, ale mieszkająca w domu opieki w pobliżu Hamburga oskarżona, w dniu rozprawy wsiadła do taksówki i uciekła. Po kilku godzinach poszukiwań policji udało się ją odnaleźć i zatrzymać. Irmgard Furchner była sekretarką komendanta obozu Paula Wernera Hoppego.
Niemcy zbudowali obóz w granicach Wolnego Miasta Gdańska we wsi Stutthof. Początkowo wykorzystywali go do prowadzenia polityki eksterminacyjnej wobec „niepożądanych elementów polskich” – głównie inteligencji z Gdańska i Pomorza. Od 1942 roku w Stutthofie więziono także Polaków z innych regionów oraz osoby z różnych krajów Europy. Od połowy 1944 roku obóz służył również niemieckim okupantom w tzw. ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej – systematycznym mordowaniu europejskich Żydów – napisał dla PAP Berenika Lemańczyk z Berlina.