Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Dom Turka – symbol cierpienia mieszkańców Suwalszczyzny

Dlaczego pamięć o Obławie jest nam dzisiaj potrzebna? Przenieśmy się do lipca 1945 roku. Skończyła się II wojna światowa. Sowiecki kontrwywiad wojskowy SMIERSZ i Armia Czerwona przeczesują rejon Puszczy Augustowskiej. Z domów znika ponad 7 tysięcy osób. Głównie młodzi ludzie, również kobiety. Aresztowania wywołują społeczny szok. Po brutalnych przesłuchaniach około 5 tysięcy osób zostaje zwolnionych, prawie 600 – na pewno zamordowanych. Wiemy jednak, że ofiar było więcej. Nigdy nie odnaleziono ich szczątków – mówi prof Magdalena Gawin, szefowa Instytutu Pileckiego.

Mija właśnie rok, od kiedy Dom Turka w Augustowie został kupiony przez Instytut Pileckiego.

Tak, i to był bardzo pracowity rok. Teren został przebadany i przygotowany pod inwestycję, garaże z PRL-owskim rodowodem już usunięto. O mały włos Dom Turka nie stał się supermarketem. Walka o budynek trwała wiele lat. Znaczna grupa mieszkańców zaangażowała się w jego zachowanie. Procedura wpisu do rejestru zabytków rozpoczęła się jeszcze za czasów mojego poprzednika na stanowisku Generalnego Konserwatora Zabytków – Tomka Merty, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Ale obiekt ze statusem zabytku pozostał dalej w rękach prywatnego właściciela, który myślał o nim w kategoriach komercyjnych. Społecznicy i rodziny ofiar protestowali: sklepy przecież można urządzać w wielu miejscach, a Dom Turka jest jeden. Dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego obiekt udało się w końcu wykupić Instytutowi Pileckiego. Na organizacji tam muzeum zależało też premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który uważał, że miejsce związane z największą rosyjską zbrodnią powojenną na Polakach powinno być godnie upamiętnione. Zamiast sklepu będzie więc nowoczesne muzeum.

Nowoczesne muzeum, to znaczy jakie?

To dobre pytanie. Nowoczesne, to znaczy takie, które będzie łączyło pokolenia. Będzie z szacunkiem opowiadało historię Augustowa razem z jej najbardziej tragicznym rozdziałem, ale środkami, które zrozumie młode pokolenie. Augustów jest pięknym miastem o długiej tradycji turystycznej. Chcemy, żeby mieszkańcy je lubili. Żeby mogli zobaczyć tam fragment swojej własnej historii.

Czym jest Dom Turka?

Przed II wojną światową kamienica nie wyróżniała się niczym specjalnym. Były tam sklepy, zakład fotograficzny oraz cukiernia. Miejsce to było sympatyczne, chętnie odwiedzane przez mieszkańców. Po zbrojnym wkroczeniu Sowietów w 1939 roku, a później znów na przełomie 1944 i 1945 roku stało się katownią NKWD, potem od 1945 roku siedzibę miał tu Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Dom Turka jest zatem symbolem cierpienia mieszkańców Augustowa i Suwalszczyzny. Symbolem totalitarnej komunistycznej przemocy.

Dlaczego pamięć o Obławie jest nam dzisiaj potrzebna?

Przenieśmy się do lipca 1945 roku. Skończyła się II wojna światowa. Sowiecki kontrwywiad wojskowy SMIERSZ i Armia Czerwona przeczesują rejon Puszczy Augustowskiej. Z domów znika ponad 7 tysięcy osób. Głównie młodzi ludzie, również kobiety. Aresztowania wywołują społeczny szok. Po brutalnych przesłuchaniach około 5 tysięcy osób zostaje zwolnionych, prawie 600 – na pewno zamordowanych. Wiemy jednak, że ofiar było więcej. Nigdy nie odnaleziono ich szczątków. Przez cały okres PRL, ponad cztery dekady, rodzinom nie wolno było oficjalnie upominać się o bliskich ani głośno mówić, co wydarzyło się w lipcu 1945 roku. W latach 80. Zaczęto potajemnie nagrywać wspomnienia naocznych świadków aresztowań. Obława to jeden z aktów założycielskich PRL.

Czy Dom Pamięci Obławy Augustowskiej wpisze się w turystyczny charakter miasta?

Oczywiście. I cieszy nas, że ekspozycja będzie oglądana przez turystów z całej Polski. Będzie ciekawa, multimedialna, prezentująca bogate tradycje miasta i okolic. Historia nas łączy. Ta zwykła, codzienna i ta najbardziej tragiczna.

 



Źródło: instytutpileckiego.pl

#Instytut Pileckiego #Dom Turka #obława augustowska #zbrodnie komunistyczne

Magdalena Łysiak