Rycerz z Grodna był synem księcia nalszańskiego Dowmonta i wnuczki Aleksandra Newskiego, księżny Marii Dmitrijewny. Jako spadek po ojcu dostał Nalszany, należące wówczas do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Witenesowi, władcy ówczesnej Litwy, Dawid ofiarował swoją przyjaźń i miecz, mimo iż ich ojcowie byli niegdyś wrogami. Witenes oddał mu za żonę swoją 13-letnią bratanicę Birutę Giedyminównę oraz stanowisko kasztelana i namiestnika wielkiego księcia w Grodnie.
Właśnie tam, w 1305 roku musiał po raz pierwszy stanąć do boju przeciwko Krzyżakom. Zwyciężył mimo przeważających sił wroga. Dwa lata później pod Grodno podszedł z wojskiem komtur Królewca Eberhard von Virneburg, ale i on poniósł klęskę. W 1314 roku Dawid Dowmontowicz bronił Nowogródka, a w 1323 roku – Ziemi Pskowskiej. Rok później trzej niemieccy rycerze wraz z żołnierzami przedarli się w okolice Grodna i korzystając z tego, że Dawid był na kolejnej wyprawie, splądrowali zamek, zabijając żonę, dzieci i wszystkich jego krewnych. Książę mścił się za to do końca swojego życia – był dla Krzyżaków i ich sojuszników okrutny, nawet jak na średniowieczne standardy. Spalił i rozgrabił m.in. sprzyjające rycerzom niemieckim – Mazowsze. Zgromadził wielką armię i doszedł z nią aż do Frankfurtu nad Menem. Tam zginął od ciosu w plecy, który zadał mu mazowiecki rycerz Andrzej Gost.
Według legendy rycerze Dawida przynieśli jego ciało do Grodna na tarczach i pochowali je w pobliżu cerkwi w Kołoży, gdzie spoczywała jego żona Biruta. Do miecza księcia przywiązali jej haftowaną chusteczkę, którą zawsze miał ze sobą.
1 czerwca w Grodnie odbędzie się uroczyste odsłonięcie pomnika kasztelana Dawida Dowmontowicza, zwanego Dawidem Grodzieńskim. Pomnik, wykonany przez artystę-rzeźbiarza Siarhieja Ahanau, usytuowany został przed wejściem do grodzieńskiego zamku. Na cokole znajduje się napis po białorusku: „Dawid Grodzieński (ok. 1283 – 1326). Wybitna postać Wielkiego Księstwa Litewskiego, starosta grodzieński, utalentowany dowódca, niezwyciężony rycerz i obrońca ziemi białoruskiej”.
Jestem zadowolony. Sił poszło na to, oczywiście bardzo dużo. Przed pracą w kamieniu wykonałem ok. 20 szkiców. Potem dwa i pół miesiąca rzeźbiłem w kamieniu. Ale lubię to. To wspaniałe doświadczenie.
– powiedział autor, który wcześniej stworzył pomniki księżny Anastazji Słuckiej i mińskiego wójta.
Granit przywieziono do Grodna aż z Rosji, z Baszkirii.
Chciałem, aby pomnik był jasny, a jasnego granitu nie ma zbyt wiele na świecie. Np. cokół jest zrobiony z granitu pogostowskiego, ale jest on pokryty kropkami. Jeżeli wykona się z niego pomnik, to będzie „ospowaty”. A w Mansurze granit jest jednorodny i jasny. Do tego to jest granit. Owszem, można robić z marmuru, łatwiej się go obrabia, ale w związku z naszymi warunkami pogodowymi, długo on nie postoi. Przedostaje się do niego brud, woda i niszczeje. Granit pod tym względem bardzo zwarty materiał – skała wulkaniczna.
– dodał twórca.