Tak jak mówił premier Morawiecki, dziś bardziej groźna od samego wirusa może być panika. Nie wpadajmy w nią - apelował w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin w programie Telewizji Republika "Polityczna Kawa".
- Nie ma dziś potrzeby gromadzić produktów spożywczych ponad normę. Nie chce tu nikogo krytykować, to naturalne odruchy. Tak jak mówił premier Morawiecki, dziś bardziej groźna od samego wirusa może być panika. Nie wpadajmy w nią, nie przyczyniajmy się do tych braków
- apelował na początku programu wicepremier Jacek Sasin.
Wskazując na globalny wymiar ws. epidemii koronawirusa, ocenił, że „zakupy w szerszym wymiarze się ograniczają”.
- To, co decyduje o wzroście gospodarczym, w światowym wymiarze, kurczy się. Sprzedaż samochodów, gospodarka chińska… To może być źródłem poważniejszych kłopotów. Już dziś wzrost gospodarczy prognozowany jest ze spadkiem o co najmniej 0,2 proc. We Włoszech jest możliwość recesji. Mamy pewne obawy spowolnienia większego niż wcześniej
- przyznał minister aktywów państwowych. Dodał, że „koronawirus może być dodatkowym elementem składowym spowolnienia gospodarczego”.
Pytany przez redaktora Sakiewicza, czy państwo ma zabezpieczone środki, by uchronić społeczeństwo przed ewentualnymi skutkami epidemii, polityk przyznał, że te „jest przygotowane do tych potrzeb”.
- Maseczki, płyny dezynfekujące... Agencja Rezerw Materiałowych zakupuje te produkty również za granicą. Musimy być przygotowani na każdą okoliczność. Zabezpieczyliśmy fundusze, podjęliśmy szereg decyzji administracyjnych, mamy deklaracje ze strony np. PKN Orlen czy Polfy Tarchomin o produkcji środków dezynfekujących
- wymieniał Sasin. Uspokoił, że „nic nie wskazuje na to, iż miałoby czegoś zabraknąć”.
- Jesteśmy dziś przygotowani na to, co może nadejść. Nie jesteśmy jednak przewidzieć skali epidemii koronawirusa - dodał.
Pytany o przebywających obecnie na granicy grecko-tureckiej migrantów wicepremier przyznał, że „to problem nie tylko z uwagi na epidemię koronawirusa”.
- Wysoce możliwe, że dziś jesteśmy u progu nowego kryzysu uchodźczego. Syryjscy migranci przebywający obecnie w Turcji próbują się dostać na teren Unii Europejskiej. Chcemy skutecznie bronić granic Wspólnoty, ale też granic Polski. Istnieje przecież ryzyko próby wtargnięcia migrantów przez terytorium Ukrainy
- ocenił minister Jacek Sasin.