Koronawirus SARS-Cov-2 roznosi się w krajach, w których obecnie temperatura waha się od zera do plus 20 stopni. Zatem wirus nie zniknie samoistnie w Europie wraz z nastaniem wiosny czy lata - powiedział ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego dr Paweł Grzesiowski.
Dr Grzesiowski zaznaczył, że temperatura powietrza nie odgrywa roli przy zakażeniu drogą kropelkową. "Teraz wiemy, że wirus roznosi się w różnych krajach, gdzie temperatura w tym momencie wynosi od zera do plus 20 stopni. Na pewno nie spodziewam się, żeby sama wyższa temperatura i promieniowanie słoneczne UV zatrzymało wirusa" - podkreślił.
"Chciałbym przypomnieć, że wirus żyje w ludziach, których temperatura ciała wynosi 36,6 st. C, i czuje się dobrze" - dodał. Z dr. Grzesiowskim zgadza się dr hab. Maciej Przybylski z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W jego ocenie z uwagi na to, że nadal nie znamy cyklu rocznego wirusa, trudno o dokładne przewidywania dotyczące jego rozprzestrzeniania. Przypuszcza się jednak, że wzrost temperatury powietrza spowolni rozwój epidemii. "Można jednak przewidywać, że będzie to kolejny wirus oddechowy, który będzie stale krążył w populacji ludzkiej" - powiedział naukowiec w czasie wcześniejszej rozmowy.
Wyższa temperatura może jednak mieć znaczenie w przenoszeniu wirusa drogą kontaktową, czyli na różnego powierzchniach wirus będzie żył krócej. Może się to przyczynić do mniejszej liczby zachorowań - uważa dr Grzesiowski.
"Gdy jest cieplej, częściej wychodzimy na dwór, przebywamy rzadziej w zamkniętych pomieszczeniach i częściej otwieramy okna. W ten sposób w naturalny sposób stworzymy wirusowi trudniejszej warunki do rozprzestrzeniania" - wyjaśnił.
Ekspert zaleca ograniczenie kontaktów z innymi osobami do minimum, poleca też zastosować się do innych zakazów, np. nieuczestniczenia w większych zgromadzeniach. "Na szczęście technologia umożliwia nam życie w kwarantannie w dość komfortowy sposób" - dodał.
W jego ocenie sytuacja epidemiologiczna w Polsce jest teraz stabilna i ciągle nasz kraj jest na etapie przedepidemicznym - teraz należy się skupić się na osobach przyjeżdżających z zagranicy, które mogą być potencjalnie zarażone. "Kordon wokół Polski nie jest jednak szczelny i wprowadzone kontrole mogą jedynie opóźnić szersze rozprzestrzenienie się wirusa" - przewiduje.
Do wtorkowego popołudnia w Polsce odnotowano 20 potwierdzonych zakażeń koronawirusem.
Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhan, stolicy prowincji Hubei.