"DGP" analizuje jak obecna kwarantanna, związana z epidemią koronawirusa, może odbić się na wynikach polskiej gospodarki.
- Zakładając, że będzie obowiązywać przez cały maj, szacujemy, że w II kwartale konsumpcja prywatna może spaść o ok. 10 proc. z ryzykiem, że spadek będzie głębszy. Oczekujemy, że sektor prywatny gwałtownie ograniczy plany inwestycji. Biorąc pod uwagę niepewność dotyczącą przyszłych perspektyw wzrostu, zakładamy ich spadek o ok. 25 proc. w II kwartale
– oceniają ekonomiści Banku Handlowego, których prognozy przytacza dziennik.
- Konsumpcja będzie ograniczana nie tylko przez restrykcje w poruszaniu się ludności, ale również spadek dochodów oraz zatrudnienia
– stwierdzają z kolei cytowani przez gazetę analitycy Credit Agricole Bank Polska.
- Zakładają w nim spadek PKB w całym bieżącym roku o 2,1 proc., spowodowany w głównej mierze przez 3,4-proc. obniżkę popytu konsumpcyjnego - dodaje "DGP".
Według "Dziennika Gazety Prawnej", biorąc pod uwagę skalę kryzysu na świecie oraz walkę z epidemią, również w Polsce należy zakładać wejście gospodarki w drugim kwartale w głęboką recesję rzędu co najmniej 5–10 proc.
"DGP" przywołuje ponadto poniedziałkowy komentarz prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa dla portalu Business Insider: "Scenariusz zatrzymania zachorowań w drugim kwartale zakłada, że sytuacja gospodarcza zacznie się stabilizować od trzeciego kwartału, a powrót na ścieżkę wzrostu może nastąpić na przełomie 2020 i 2021 roku".
Dziennik zauważa przy tym, że obecne prognozy analityków opierają się na założeniu, że ograniczenia, które mają służyć spowolnieniu rozprzestrzeniania się epidemii, w ciągu kilku tygodni będą znoszone.
- W wariancie optymistycznym sytuacja powinna się normalizować już w maju. W "realistycznym", czyli tym najbardziej prawdopodobnym, miesiąc później
- dodaje "DGP".