W Poznaniu działa jedno z najnowocześniejszych na świecie centrów badawczo-rozwojowych, które służy rozwojowi wyrobów nikotynowych nowej generacji. Chodzi o to, żeby palacze, jeżeli już muszą palić, stosowali wyroby mniej szkodliwe.
Innowacje kojarzą się przeważnie z komputerami, internetem, aplikacjami na smartfony czy autami elektrycznymi. Czyli z tym, co nowe i coraz nowsze. Owszem, o innowacjach mówi się też w odniesieniu do tradycyjnych obszarów gospodarki, ale zwykle w kontekście nowoczesnych metod wytwarzania – energooszczędności, automatyzacji, robotyzacji. Okazuje się jednak, że innowacyjność i nowe technologie, które zaistniały w jednych obszarach, przenikają do innych dziedzin, w tym takich, o których nie pomyślelibyśmy, że coś nowego da się tam wymyślić.
Bezdymna przyszłość
Weźmy na przykład palenie papierosów. Nikt nie kwestionuje, że szkodzi ono zdrowiu, przyznają to również same koncerny tytoniowe, które od wielu lat prowadzą badania nad rozwojem tego, co się wydaje przyszłością tego rynku, czyli alternatywnych wyrobów nikotynowych. Zmienia się cały biznes tytoniowy, tak aby dać palaczom wybór i zaproponować im cały wachlarz produktów określanych jako potencjalnie mniej szkodliwe dla zdrowia. British American Tobacco jako jeden z pierwszych koncernów na świecie rozpoczął prace nad produktami nowej generacji i obecnie ma w swojej ofercie papierosy elektroniczne, urządzenia do podgrzewania tytoniu, tytoń doustny (w tym snus i tytoń do żucia) oraz inne produkty niezawierające tytoniu. W Polsce BAT jako pierwsza zagraniczna firma zaczęła inwestować w innowacje, a w 2015 r. przejęła rodzimą grupę Chic – lidera rynku papierosów elektronicznych z własnym laboratorium i wytwórnią płynów. We wrześniu tego roku ofertę produktów nowej generacji dostępnych na krajowym rynku uzupełniła technologia o nazwie glo, która podgrzewa, a nie spala tytoń. Przełomem jest to, że jego użytkownik zaciąga się aerozolem powstającym w wyniku podgrzewania specjalnych wkładów tytoniowych i zawierającym około 90-95 proc. mniej substancji toksycznych niż dym z tradycyjnego papierosa. Potwierdzają to opinie takich uznanych instytucji, jak angielskie Public Health England, The Royal College of Physicians czy amerykańska Food and Drug Admnistration.
Aerozol pod lupą
Eksperci podkreślają, że to nie nikotyna, lecz substancje toksyczne zawarte w dymie papierosowym są odpowiedzialne za powstawanie chorób związanych z paleniem. Jak jest w przypadku tradycyjnych papierosów, wszyscy wiedzą od dawna – powstały w wyniku ich spalania dym zawiera około 7 tys. związków chemicznych, z których 150 to substancje toksyczne powodujące choroby płuc czy układu krążenia. Naukowcy pracujący dla koncernów tytoniowych szczególną uwagę przywiązują do badań emisji aerozolu uwalnianego podczas podgrzewania tytoniu. Prowadzone są badania laboratoryjne i testy toksykologiczne, także na komórkach tkanek układu oddechowego. Co ważne, wyniki krótkoterminowych badań klinicznych, których wyniki poznaliśmy tego roku w Warszawie podczas światowej konferencji Global Forum on Nicotine, potwierdzają, że w przypadku palaczy, którzy całkowicie zrezygnowali z tradycyjnych papierosów na rzecz glo, narażenie na wiele szkodliwych substancji chemicznych zawartych w dymie papierosowym zostało znacząco ograniczone. W niektórych zaś przypadkach poziomy redukcji były takie same jak w przypadku palaczy, którzy całkowicie zrezygnowali z palenia.
Innowacje w przemyśle tytoniowym mają bezpośrednie przełożenie na to, jak zmieniać się będzie korzystanie z nikotyny w przyszłości. Według prognoz w 2020 r. na świecie będzie 80 mln osób używających e-papierosy i 20 mln osób korzystających z produktów podgrzewających tytoń. Obecnie w USA już 11 mln osób używa wyrobów bezdymnych, czyli papierosów elektronicznych lub podgrzewaczy tytoniu.
W nowoczesnych laboratoriach
W zmianach branży tytoniowej mamy także spory udział – centrum laboratoryjne BAT w Poznaniu to ważny ośrodek zajmujący się badaniem i rozwojem produktów nowej generacji. Sam koncern zatrudnia w Polsce łącznie 3,6 tys. pracowników, z których prawie połowa – około 1,5 tys. osób – zajmuje się rozwojem i sprzedażą nowoczesnych wyrobów tytoniowych i nikotynowych.
Na blisko 500 mkw. laboratoriów instytutu (mikrobiologicznych, analitycznych oraz elektronicznych) i w hali produkcyjnej zespół młodych naukowców zajmuje się technologiami związanymi z innowacyjnymi systemami dostarczania nikotyny. Tylko w 2017 r. przeprowadzono tu ok. 2 tys. specjalistycznych analiz i badań urządzeń oraz 15 tys. analiz płynów nikotynowych i uwalnianego aerozolu.
Instytut ma własne osiągnięcia w zakresie nowatorskich rozwiązań chronionych prawem patentowym, a do globalnych innowacji, które śmiało konkurują z pomysłami inżynierów z najbardziej innowacyjnych ośrodków na świecie, należą np. systemy zabezpieczeń układu ładowania ogniw czy sterowania pracą baterii urządzenia i sygnalizacji. Polski ośrodek pełni kluczową rolę w pracach naukowo-badawczych nad rozwojem nowych produktów, a rozwiązania wypracowane przez zespół naukowców z Poznania wykorzystywane są również przez innych wiodących światowych producentów branży papierosów elektronicznych. Wygląda więc na to, że Polacy będą mieli duży wkład w stworzenie świata bez papierosowego dymu.