Rozczarowanie, które ma konsekwencje
Francja i Niemcy to miał być tandem dyktujący warunki i kierunki integracji europejskiej na wiele najbliższych lat. Tak przynajmniej zdawał się myśleć francuski prezydent Emmanuel Macron. Jego największe nadzieje i oczekiwania wiązały się z powołaniem wspólnego budżetu strefy euro. Paryż od wielu miesięcy naciskał aby doszło do jego powołania. Liczono, że wdrożona zostanie wersja maksimum. Oddzielna kiesa dla eurolandu miała zatem być niezależna od tej dla całej Unii, w wysokości zapewniającej prowadzenie aktywnej polityki fiskalnej w ramach strefy. Przez chwilę niektórym wydawało się nawet, że ten plan jest możliwy do zrealizowania.